Wymagający Youngster Coast Challenge

Youngster Coast Challenge okazał się być wymagającą przeprawą dla młodych kolarzy. Ataki, podjazdy, które podzieliły peleton oraz nerwowa końcówka sprawiły, że wyścig zdecydowanie zasłużył na swoją nazwę. Jego tegoroczna edycja zakończyła się sprintem z peletonu, który wygrał Niklas Markl (Development Team Sunweb). Najlepsi z “Pomarańczowych” – Stanisław Aniołkowski i Szymon Tracz zajęli odpowiednio 37. i 38. miejsce.

Kolarze wyruszyli na trasę Youngster Coast Challenge o 11:15. Peleton jechał razem ponad 30 km. Wtedy skutecznie odjechało sześciu zawodników. Był wśród nich Karol Wawrzyniak. Ich przewaga oscylowała wokół 50’ – 1’10”. Na 44 km uciekinierzy zostali doścignięci. Szybko jednak zawiązał się kolejny odjazd, liczący tym razem 4 kolarzy, którzy zostali złapani przed 66 km, gdzie znajdował się pierwszy, i najłagodniejszy z trzech dzisiejszych podjazdów – Goeberg. Za nim znajdował się Kemmelberg, gdzie nachylenie miejscami sięgało 13%, i to właśnie tutaj peleton podzielił się na kilka grup. Część zawodników zaczęła odpadać.

– To był najcięższy podjazd na trasie. Kacper z Karolem pracowali, żebyśmy jako ekipa wjechali z przodu. To się udało. Po podjeździe peleton się podzielił i w pierwszej grupie, która liczyła 50 zawodników, znalazłem się ja, Damian i Szymon. Po kilku kilometrach dojechali do nas kolejni kolarze – relacjonował Stanisław Aniołkowski, który tego dnia był najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem CCC Development Team (zajął 37. miejsce)

– Cały czas szły ataki, w pewnym momencie z przodu utworzyła się grupka kilkunastu kolarzy, ale nie zbudowali oni dużej przewagi. Byli w stanie odjechać jedynie na 20 sekund. Peleton miał wszystko pod kontrolą. Świetną pracę wykonali Szymon, Piotrek i Damian. Na rundy wjechała duża grupa. Peleton się naciągnął, starałem się jechać jak najbardziej z przodu. Oscylowałem w okolicach 20 pozycji i przesuwałem się wyżej – opowiadał Stasiek Aniołkowski. Końcówka wyścigu była dość nerwowa, a dodatkowym utrudnieniem była zwężona droga na ostatnich dwóch kilometrach. – Właśnie tam kolarz z reprezentacji Japonii wjechał kołem w mojego buta, uszkadzając mi przy tym zapięcia. To praktycznie uniemożliwiło mi finisz- miałem luźną nogę i nie mogłem wstać w korby – dodał Aniołkowski.

– Od startu za zabieranie się w odjazdy odpowiedzialni byli: Karol, Kacper i Damian. Chłopaki uczestniczyli we wszystkich groźnych akcjach, także wyścig był pod kontrolą.Żadna ucieczka nie zdołała dojechać przed peletonem do kluczowych podjazdów – opowiadał Piotrek Pękala. Kiedy peleton się podzielił, w pierwszej grupie znalazło się 4 zawodników CCC Development Team: Stanisław Aniołkowski, Szymon Tracz, Damian Papierski i Piotrek Pękala.

– Gdy wjechaliśmy na otwarty teren, grupa zaczęła się naciągać. Z przodu utworzyła się grupka składająca się z kilkunastu kolarzy. Starałem się w cięższych momentach pomagać chłopakom i przeciągać ich do przodu. Mocno pracowali też Szymon i Piotrek. Przeczuwaliśmy, że dojdzie do finiszu z peletonu, więc chcieliśmy, żeby Stasiek Aniołkowski był jak najwyżej – opowiadał Damian Papierski. – Na rundach przygotowywaliśmy Staśka do sprintu. Stasiek z pewnością zafiniszowałby dużo wyżej, gdyby nie ta sytuacja z kolarzem, który w niego wjechał i zniszczył mu buta – ocenia Piotrek Pękala.