Patryk Stosz i Kamil Małecki zajęli odpowiednio 4. i 5. miejsce w Visegrad 4 Bicycle Race GP Poland. Jako trzynasty wyścig ukończył Kacper Walkowiak. Wygrał Alois Kankovsky (Elkov).
Trasa wyścigu liczyła 156,6 km, kolarze ścigali się na rundzie (17,4 km), którą pokonywali dziewięć razy. – Staraliśmy się cały czas atakować i nie dopuścić do sprintu z peletonu. Było bardzo dużo prób odjazdów. Niestety, żaden nie miał szans dojechania do mety, ponieważ wszystkie drużyny bardzo dobrze nas pilnowały. Finalnie, wyścig ułożył się najlepiej dla ekip, które miały w swoich szeregach dobrych sprinterów – powiedział Kamil Małecki, który na Visegrad zajął 5. miejsce. – Na ostatniej rundzie mocno wyszedł Wibatech, a Maciej Paterski zaatakował na najbardziej sztywnym odcinku. Peleton się mocno porwał, jednak przed metą grupki zdążyły się zjechać, więc na finisz wjechała większa grupa. Rozpocząłem sprint na około 200 metrów przed metą. Było trochę pod górę i pod wiatr. Zabrakło naprawdę niewiele do miejsca na podium. Nie ma co gdybać, co by było gdybym trochę poczekał i poszedł po kole. Dziś zaryzykowałem, bo w kolarstwie trzeba czasami stawiać wszystko na jedną kartę – dodał Kamil Małecki.
– Wyścig był dość intensywny, od startu próbowaliśmy działać z chłopakami, żeby rozerwać peleton. Zależało nam też, aby w każdej ucieczce był ktoś od nas. W trakcie całego wyścigu było sporo prób ataków. Od peletonu dwa razy oderwały się większe grupy, ale one też nie ujechały daleko – mówił z kolei Patryk Stosz, który finiszował na 4. miejscu. – Na finisz mieliśmy przygotowanego Kamila. Jednak kiedy okazało się, że zostało mi trochę sił, postanowiliśmy, że ja też będę próbował na końcówce. Jako ekipa kończymy z dwoma zawodnikami w pierwszej piątce, co jest dobrym wynikiem. Oczywiście, pozostaje niedosyt, że kończymy tuż za podium, ale to nas mobilizuje do dalszej pracy. W tym sezonie nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa – dodał Patryk Stosz.