Stasiek Aniołkowski wygrywa III etap na Karpackim Wyścigu Kurierów

Stasiek Aniołkowski po finiszu z grupki wygrał III etap Karpackiego Wyścigu Kurierów. “Aniołek” był też inicjatorem ucieczki dnia, w której przejechał znaczną część trasy.

Etap z Oświęcimia do Jabłonki liczył 111 km. Na trasie organizatorzy umiejscowili 3 górskie premie (Małopolska – Łękawica, 44km, Grzechynia, 73km, Przełęcz Krowiarki, 91km) oraz jedną premię lotną LOTTO w Makowie Podhalańskim (61km). Od początku etapu kolarze jechali bardzo aktywnie, było sporo prób ataków, których nie odpuszczał peleton. Skuteczną ucieczkę zainicjował Stanisław Aniołkowski, do którego dołączyło 9 innych kolarzy. Różnica między grupką a peletonem oscylowała między 0:50 a 1:20. Harcownicy zostali złapani w okolicach II premii górskiej na Grzechyni. Na zjeździe z tej premii peleton się podzielił. Z przodu pracowali kolarze CCC Development Team. O zwycięstwie rozstrzygnął finisz z ok. 30-osobowej grupki, którzy wygrał Stasiek Aniołkowski. To jego pierwsze zwycięstwo w pomarańczowych barwach.

– Na odprawie założyliśmy sobie pewne kwestie i omówiliśmy kilka scenariuszy. W dużym skrócie: Attila, Szymon i Piotrek miali atakować na II górskiej premii, a ja lub Karol mieliśmy zabierać się w ucieczki. Już przed etapem dyrektor podkreślał, że dobrze byłoby, abym to ja był odjeździe i jechał tam własnym tempem. Po skokach Karola udało mi się zainicjować ucieczkę. Na początku bardzo mocno pracowałem, abyśmy mogli skutecznie odjechać – relacjonował Stasiek Aniołkowski. Kolarz CCC Development Team dodał, że później współpraca w 10-osobowej grupce układała się dobrze. 

– Peleton dogonił nas jakieś 100 metrów przed II górską premią, później szybko się podzielił. Przed ostatnim podjazdem postawiłem wszystko na jedną kartę. Za wszelką cenę chciałem utrzymać koło czołówki. Na szczyt Krowiarki wjechałem w pierwszej grupie liczącej ok. 35 kolarzy. Z resztą chłopaków z ekipy kontrolowaliśmy tempo, zależało nam na tym, aby nie było skoków – mówił Stasiek Aniołkowski. – 3 km przed metą, na hopce, zaatakował Szymon Tracz, ale szybko został złapany. Końcówkę trzeba było dobrze rozegrać taktycznie, ponieważ na 1 km do mety znajdował się zakręt w prawo, na 50 metrów przed metą trasa skręcała w lewo. Wiedziałem, że jeśli chcę wygrać, muszę jako pierwszy wejść w ten ostatni zakręt. Mocno pracowała reprezentacja Polski, więc wsiadłem im na koło. 200 metrów do mety poszedłem fulla, jako pierwszy wypadłem na ostatnią prostą… No i wygrałem – dodał z uśmiechem Stasiek Aniołkowski. 

– Bardzo cieszę się z tego zwycięstwa. Mimo iż naszym głównym celem jest zdobywanie doświadczenia, to ścigamy się też po to, aby wygrywać. Chciałbym bardzo podziękować chłopakom z drużyny, z którymi skutecznie rozegraliśmy ten etap. We znaki dała nam się pogoda – było zimno, wietrznie i dodatkowo padało. Mi zawsze ciężej jeździ się w takich warunkach, więc wygrana cieszy tym bardziej – mówił Aniołkowski. 

Przed kolarzami jeszcze dwa etapy Karpackiego Wyścigu Kurierów: sobotni-królewski Poprad-Poprad i niedzielny płaski z Veszprem do Papy. W klasyfikacji generalnej wciąż prowadzi Marijn van den Berg. Najlepszy z “Pomarańczowych” Attila Valter zajmuje 7. miejsce.