Stanisław Aniołkowski wygrał ostatni etap i cały wyścig Dookoła Mazowsza. Stasiek został też najlepszym młodzieżowcem wyścigu, a nasza ekipa wygrała też klasyfikację drużynową.
– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku. Od samego początku wiedzieliśmy, że wyścig rozegra się na sekundy, dlatego zawodnicy przystąpili do niego bardzo skoncentrowani. Już po środowym prologu czterech naszych kolarzy uplasowało się w czołowej “dziesiątce” generalki. Byli to Damian Papierski, Patryk Stosz, Kamil Małecki i Stasiek Aniołkowski, który finalnie wygrał cały wyścig – mówił Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team podkreśla, że na końcowy rezultat złożyło się kilka czynników.
– Przede wszystkim pojechaliśmy ten wyścig drużynowo. Zawodnicy spisali się naprawdę dobrze. Na poszczególnych etapach starali się odciążyć Aniołka, który był naszym liderem. Kasowali niewygodne odjazdy, starali się wyprowadzać Staśka, aby walczył o sekundy na premiach i rozprowadzali go na finiszu – dodał dyrektor Brożyna i podkreślił, że bardzo ważna była również wola walki. – Widać było, że Stasiek Aniołkowski był w wyśmienitej formie, ale zarówno na pierwszym, jak i na drugim etapie zajmował drugie miejsce. Z Norwegiem Erlendem Blikrą przegrywał minimalnie. Mimo to zarówno on, jak i cała ekipa nie złożyli broni, tylko po profesorsku rozegrali ostatni etap wyścigu – mówił Tomasz Brożyna.
– Oczywiście, odczuwałem niedosyt, zwłaszcza po tym drugim etapie, kiedy przegrałem zaledwie o długość obręczy. Wiedziałem jednak z kim walczę – Blikra okazał się bardzo silnym i dynamicznym zawodnikiem. Dlatego jedyną naszą szansą na ostatnim etapie było zgubienie lidera – mówił Stasiek Aniołkowski. I to się zawodnikom udało. Ostatni etap, podobnie jak dwa pierwsze, rozgrywany był na relatywnie płaskiej rundzie. Zawodnicy naszej ekipy zaatakowali już podczas pierwszego okrążenia – na otwartym odcinku, gdzie wiał boczny wiatr. – Wykorzystaliśmy to i wraz z ekipą Elkov udało nam się porwać peleton. Niedługo później okazało się, że w tej grupie nie było lidera. Celem było to, aby ucieczka dojechała do mety i rozegrała finisz między sobą – relacjonował Aniołek.
W ucieczce było 27 kolarzy – wśród nich m.in. 4 zawodników CCC Development Team (Stasiek Aniołkowski, Kamil Małecki, Damian Papierski i Kacper Walkowiak), cała ekipa Elkov, 5 z Wibatechu, 2 z drużyny Hurom oraz jeden zawodnik z ekipy lidera. Dodatkowo, zawodnicy mogli walczyć o sekundy na trzech lotnych premiach – były one usytuowane na końcu okrążeń: drugiego, trzeciego i czwartego. – Niestety ta walka nie do końca nam wychodziła, przegrywaliśmy z Grzegorzem Stępniakiem, który wygrał wszystkie premie. Ja byłem dwa razy drugi – opowiadał Aniołkowski.
Wraz z każdym okrążeniem ucieczka powiększała swoją przewagę nad resztą przerzedzonego peletonu. – W zasadzie już na drugim okrążeniu mieliśmy przeczucie, że uda nam się dojechać do mety. Po wynikach tych lotnych premii wiedziałem, że moim najgroźniejszym rywalem był Grzegorz Stępniak, więc o wygranej decydowałyby nasze miejsca na mecie. Wiedziałem, że trzeba wygrać finisz. Musiałem, jako pierwszy wejść w zakręt. Zaatakowałem tuż przed, wszedłem w niego pierwszy, a potem jechałem już ostatkiem sił, ale – co najważniejsze – wygrałem – mówił Stasiek Aniołkowski, który podkreślił, że jest to jego trzecia wygrana w tym sezonie a mokrej nawierzchni. – W zasadzie, to że pod koniec spadł deszcz dodało mi pewności. Jestem bardzo dumny z tej wygranej i chciałbym podziękować drużynie za wysiłek, jaki włożyli w ten wyścig przez ostatnie kilka dni. Dla mnie to największy sukces w karierze – dodał Aniołek.
W top-10 klasyfikacji generalnej, poza Staśkiem Aniołkowskim, znalazło się jeszcze dwóch Pomarańczowych: Damian Papierski (5. miejsce) i Kamil Małecki (9. miejsce). Dodatkowo, Damian Papierski był drugim najlepszym młodzieżowcem po Staśku Aniołkowskim.