Stasiek Aniołkowski zajął 4. miejsce w wyścigu ze startu wspólnego U-23 mistrzostw Europy, odbywających się w holenderskim Alkmaar. Gratulacje za świetną postawę należą się również Damianowi Papierskiemu, który wspierał Staśka przez cały wyścig.
Stasiek zaznaczył, że wyścig ułożył się po myśli reprezentacji Polski, ponieważ doszło do finiszu z peletonu. Początek ścigania był bardzo nerwowy – przez cały czas padał deszcz, wiał silny wiatr. – Było wtedy sporo kraks, peleton się dzielił. Na ok. 40 km, może wcześniej, doszło do kraksy z przodu peletonu. Odjechała grupa 30 zawodników, od nas był tam tylko Damian Papierski. Z kolei w peletonie, który gonił tę grupę, była reszta naszej kadry. Nie było zbyt wiele reprezentacji, które chciałyby dogonić ten odjazd. Wraz z kolegami z kadry podjąłem decyzję, żebyśmy spróbowali to dojść. Każdy z chłopaków – Filip Maciejuk, Kuba Murias, Mateusz Kostański i Marceli Bogusławski – poświęcili się i bardzo ciężko pracowali. Dzięki temu skasowaliśmy tę grupkę i znowu mieliśmy więcej kart do grania. Wiadomo, chłopaki trochę się“podcięli”, ale wykonali kawał świetnej roboty w początkowej fazie wyścigu. Pokazali, że potrafią się podłożyć i oddać mi serce – opowiadał Aniołek.
-W kolejnej fazie wyścigu było kilka akcji, ja też próbowałem odjechać, ale peleton tego nie puszczał. Później odjechało dwóch zawodników, grupa zasadnicza miała ich pod kontrolą. Dojechaliśmy do ostatniej rundy. Powiedziałem chłopakom, że ważne będzie, aby w odcinek brukowy wejść z wysokich pozycji i później, na zwężeniu, żeby również być z przodu. Wtedy byli ze mną już tylko Filip Maciejuk i Damian Papierski, którzy wykonali kawał świetnej roboty. To było chyba jedno z najlepszych rozprowadzań, jakie miało miejsce w kadrze – relacjonował Stasiek Aniołkowski. – Na ostatnich 800 metrach byłem już sam, próbowałem się przesiadać. Troszeczkę straciłem w ostatnim zakręcie i ten finisz zaczynałem z dwie pozycje za daleko, niż bym chciał i to przesądziło o tym, że byłem czwarty. Natomiast jako kadra jesteśmy zadowoleni z tego miejsca. Cieszę się, że tak dobrze udało nam się współpracować i chcę im jeszcze raz bardzo podziękować. Osobiście, jestem też zadowolony z progresu, jaki robię w tym roku. To zasługa ekipy, w której jeżdżę na co dzień i która stworzyła mi świetne warunki do rozwoju. Mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma i będę stawał się coraz lepszym kolarzem – dodał Stasiek.