Dominik Górak w CCC Development Team

Dominik Górak

Dominik Górak, dwukrotny mistrz Polski juniorów dołącza do CCC Developement Team. Zawodnik podpisał kontrakt na dwa sezony.

Przed Dominikiem Górakiem pierwszy sezon w barwach CCC Development Team oraz w kategorii młodzieżowej. W ostatnim roku juniora Dominik wywalczył tytuł mistrza Polski w jeździe indywidualnej na czas oraz złoty medal Górskich Szosowych Mistrzostw Polski. – Dominik to bardzo ambitny zawodnik, którego atutami są jazda na czas oraz jazda w górach, co udowodnił podczas mistrzostw Polski. Zdobyte przez niego medale mówią same za siebie. Myślę, że pomimo debiutanckiego sezonu w młodzieżowej kategorii, Dominik zaprezentuje w sezonie swoje umiejętności i będzie dużym wzmocnieniem dla zespołu – powiedział Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team.

– Wstąpienie w szeregi CCC Development Team to dla mnie duży krok naprzód i mam nadzieję, że w przyszłości otrzymam szansę na awans do World Touru. Nie mogłem lepiej trafić, od dawna śledziłem poczynania chłopaków z drużyny i bardzo się cieszę, że będę częścią zespołu. Chcę dać z siebie wszystko podczas wyścigów i nauczyć się jak najwięcej. Mam nadzieję, że przełoży się to na wyniki – powiedział Dominik Górak.

Dominik Górak
data urodzenia: 12.10.2001
specjalizacja: czasowiec, góral
kontrakt z CCC Development Team na sezony 2020 – 2021

 

Jak zaczęła się twoja przygoda z kolarstwem?
– Wszystko zaczęło się od mojego taty. On sam trenował i wciągnął mnie w kolarstwo. Zaczął startować w maratonach, a ja wraz z nim. Zawsze też lubiłem jeździć na rowerze, więc sprawiało mi to sporą frajdę. Po jakimś czasie zapisałem się do Warszawskiego Klubu Kolarskiego, miałem wtedy 12 lat. Gdy jeździliśmy z tatą na wyścigi, to wszystko planowaliśmy sami i uznaliśmy, że w klubie będzie mi łatwiej trenować i się rozwijać. W tamtym czasie grupa była nastawiona na kolarstwo górskie, więc swoją przygodę ze ściganiem zacząłem właśnie od MTB, startując w pucharach Polski. Z czasem coraz bardziej zaczęła mi się podobać szosa i na niej się skupiłem.

Na co dzień mieszkasz w Warszawie, jak ci się tam trenuje?
– Po kilku latach trenowania przyzwyczaiłem się do dosyć płaskich terenów wokół Warszawy. Mimo to, gdy planuję trening, staram się wynajdywać jak najdłuższe podjazdy i po nich jeździć. To właśnie w górach czuję się najlepiej i jak tylko mogę, to wyjeżdżam potrenować w takim terenie. Lubię ten wysiłek i zmęczenie, które towarzyszy podczas jazdy na szczyt. Gdy jestem w domu często trenuję sam, ale mam frajdę z jazdy na rowerze i zawsze chętnie wyruszam na trening. Wiem, że chcę pracować, być kolarzem i to jest moją motywacją.

Jesteś mistrzem Polski w jeździe indywidualnej na czas juniorów. Jak wspominasz ten wyścig?
– Na kilka dni przed startem w czempionacie, ścigałem się w niemieckiej etapówce LVM Saarland Trofeo i właściwie nie myślałem zbyt wiele o mistrzostwach. Na rower czasowy wsiadłem po dłuższej przerwie i dałem z siebie wszystko. Bardzo się cieszę z tej wygranej. Biało-czerwona koszulka z orzełkiem dała mi motywację do kolejnych przygotowań i postanowiłem poświęcić więcej uwagi jeździe na czas. Kręciłem filmy, aby zobaczyć swoją pozycję, sprawdzałem opory aerodynamiczne, starałem się poprawiać ułożenie ramion, głowy i zwrócić uwagę na wszystkie inne drobiazgi, które mają znaczenie. Wcześniej nie miałem pojęcia, że to odgrywa aż tak dużą rolę i może zaważyć o końcowym wyniku. Jazda na czas to jeden z elementów, na którym chciałbym się skupić w nowej ekipie. Dostanę tu odpowiednie wsparcie techniczne i merytoryczne, aby dalej się rozwijać.

Ale to nie jedyny złoty medal jaki zdobyłeś w tym roku.
– To prawda, pod koniec sierpnia zostałem górskim szosowym mistrzem Polski. Wyścig rozegrał się tak, jak przypuszczałem. Bardzo dobrze znałem tę trasę i wiedziałem, że trzeba być cały czas z przodu. Na pierwszym podjeździe była jeszcze cała grupa, ale na drugim z przodu zostało już tylko kilku zawodników, w tym ja. Dokonywała się naturalna selekcja, aż na czele zostałem wraz z moim kolegą z drużyny, Miłoszem Ośko. Tego dnia to ja byłem silniejszy, odjechałem i samotnie przekroczyłem linię mety.

Jak możesz podsumować swój sezon?
– Polskie wyścigi były dla mnie ważne, ale chciałem w tym roku skupić się na zagranicznych startach i chyba nie najgorzej wyszło. Wraz z Warszawskim Klubem Kolarskim startowaliśmy między innymi we włoskich klasykach na początku sezonu, gdzie zajmowałem miejsca w top 15. W ciągu roku przejechałem też kilka wyścigów z kadrą narodową, kończąc je na całkiem przyzwoitych pozycjach. Myślę, że mogę być zadowolony z tego sezonu. Zawsze dosyć wysokie ambicje – liczę, że w CCC Development Team nabiorę jeszcze więcej doświadczenia i dopiero pokażę na co mnie stać.

A jak zapatrujesz się na nadchodzący sezon w nowych barwach?
– Od dłuższego czasu obserwowałem poczynania CCC Development Team i bardzo zależało mi na tym, aby dostać się do drużyny. Zaplecze, obsługa i wyścigi jakie zapewnia grupa, to najlepsza opcja na rozwój i cieszę się, że będę mógł reprezentować pomarańczowe barwy. To będzie mój pierwszy sezon w młodzieżowej kategorii, ale optymistycznie patrzę się w przyszłość. Chciałbym jak najwięcej nauczyć się od starszych zawodników z zespołu i dać z siebie wszystko. Zwycięstwo jest zawsze wspólnym wysiłkiem, a nie jednego zawodnika i mam nadzieję, że wraz z chłopakami nieraz będziemy się cieszyć z wygranej.