– W minionym roku dużo cennego doświadczenia – nauczyłem się jak zachowywać w takich cięższych momentach na wyścigu,. Poza tym poprawiłem swoje parametry. Uważam, że pod względem fizycznym jestem silniejszy. Mam jeszcze troche rezerw, zamierzam więc odpowiednio przygotować okres przygotowawczy, aby być mocniejszym w przyszłym sezonie – mówi po pierwszym sezonie w CCC Development Team Piotrek Pękala.
Co najbardziej zaskoczyło Cię w debiutanckim sezonie w barwach CCC Development Team?
Byłem bardzo zdziwiony tym, jak profesjonalnie to wszystko wygląda. To było widoczne juz od naszego integracyjnego zgrupowania w Karpaczu w 2018 roku. Mieliśmy zrobiony pełen pakiet badań i pomiarów. Dla każdego z nas został przygotowany plan treningowy. Później, spędziliśmy kilkanaście dni w Calpe, gdzie również mieliśmy pełną opiekę i niczego nam nie brakowało. Musieliśmy po prostu robić swoje i jeździć na rowerze. Wszyscy zawsze podkreślają, jak ważny jest rozwój w kategorii młodzieżowca, a my dzięki sponsorowi, dyrektorom i całej obsłudze mieliśmy łatwiej. Gdy zaczęliśmy żyć takim typowym kolarskim życiem, każdy z nas doceniał opiekę, jaką zostaliśmy otoczeni. Mimo iż dyrektorzy opowiadali nam wcześniej, że tak to będzie wyglądać – to zetknięcie się z tym na własnej skórze było na początku dużym zaskoczeniem. W trakcie sezonu okazało się, że takie podejście procentuje i przekłada się na wyniki. Chyba nikt z nas na początku sezonu nie spodziewał się, że zanotujemy aż 19 wygranych.
Który wyścig był dla Ciebie najbardziej przełomowy?
Ciężko wybrać jeden konkretny, jeździliśmy sporo wyścigów o wysokiej randze i każdy z nich sprawiał, że robiłem progres w różnych sferach. Wiele razy w tym sezonie walczyłem nie tylko z typowem bólem fizycznym, ale tez przełamywałem się w głowie. W zasadzie to chyba właśnie w tym sezonie uświadomiłem sobie też, jak ważna w sporcie jest psychika. Jeśli jednak miałbym wybrać jeden taki wyścig to byłby to Trofeo Matteotti – włoski klasyk, który jechaliśmy pod koniec sezonu. Był bardzo mocno obsadzony, ścigaliśmy się z ekipami worldtourowymi. Wygrał wtedy Matteo Trentin, który niedługo później został wicemistrzem świata. Ten wyścig pokazał mi jak dużo pracy jest jeszcze przede mną i jednocześnie uzmysłowił, że nawiązanie rywalizacji z topowymi ekipami jest możliwe. Może nie była to jeszcze walka jak równy z równym, ale staraliśmy się pokazać od jak najlepszej strony.
Jak oceniasz atmosferę w ekipie?
Była bardzo dobra. I to również, według mnie, przełożyło się na wyniki. Dobrze się dogadywaliśmy, potrafiliśmy współpracować. Nie było między nami niezdrowej rywalizacji, każdy potrafił dać z siebie wszystko i podłożyć się dla lidera. Nikt nie kalkulował i nie próbował ugrać czegoś dla siebie indywidualnie. Dobre było to, że mieliśmy w tym sezonie od kogo się uczyć. Michał Paluta, Kamil Małecki, Patryk Stosz i Piotrek Brożyna to naprawdę doświadczeni zawodnicy, którzy potrafili nas „ogarnąć”. Często podpowiadali co można zrobić lepiej, jak zachować się w konkretnych sytuacjach – np. kiedy zacząć gonić ucieczkę, a kiedy najlepiej rozprowadzać sprintera. Wchodziliśmy w zupełnie inny model ścigania i dzięki radom starszych popełnialiśmy mniej błędów.
Jaki był najtrudniejszy moment w tym sezonie?
Na początku sezonu podczas Coppi e Bartali złamałem obojczyk. Bardzo żałowałem, że tak to się kończyło. Zależało mi, aby pojechać ten wyścig i gdy znalazłem się w składzie byłem bardzo szczęśliwy. Niestety, walizki pakowałem już po pierwszym etapie. Była to trudna sytuacja, bo wiedziałem, że dobrze przepracowałem zimę, że noga podaje coraz lepiej. A tu musiałem na chwilę odłożyć rower i zrobić przerwę. Na szczęście, szybko na niego wróciłem.
Jak ten sezon zmienił Cię jako kolarza?
Przede wszystkim zdobyłem dużo cennego doświadczenia – nauczyłem się jak zachowywać w takich cięższych momentach na wyścigu, gdzie trzeba szybko podjąć decyzję. Poza tym poprawiłem swoje parametry. Uważam, że pod względem fizycznym jestem silniejszy – pojechałem kilka ciężkich i długich etapówek. Mam jeszcze troche rezerw, zamierzam więc odpowiednio przygotować okres przygotowawczy, aby być mocniejszym w przyszłym sezonie. Chciałbym pokazać się z jeszcze lepszej strony i być w stanie walczyć o miejsca w czołówkach niektórych wyścigów. Motywują tez przykłady kolegów, którzy po tym sezonie awansowali do ekipy worldtourowej. Droga tam z pewnością nie jest prosta, ale jako zawodnicy CCC Development Team mamy na to większą szansę niż inni kolarze z polskiego podwórka.