CCC Development Team po Grote prijs Jean-Pierre Monseré

Stanisław Aniołkowski był najlepszym “pomarańczowym” na dzisiejszym klasyku Grote prijs Jean-Pierre Monseré. Aniołkowski zainaugurował sezon, zajmując 13. miejsce.

– Grote prijs Jean-Pierre Monseré był bardzo wymagającym wyścigiem. Blisko 200- kilometrowy dystans, kręta trasa, ulewny deszcz przez większość zmagań oraz silna konkurencja – relacjonuje prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team, Robert Krajewski. – Mimo to nasi zawodnicy pokazali się z bardzo dobrej strony, walczyli do końca i zebrali dużo cennego doświadczenia – dodaje.

Przez większość rywalizacji na czele utrzymywała się 3- osobowa ucieczka, która ostatecznie została zlikwidowana na 23 kilometry do mety. – Od samego początku w peletonie było wysokie tempo. Nasi kolarze jechali czujnie w grupie zasadniczej, pokazując zespołową jazdę. To dobry prognostyk przed kolejnymi startami – podsumowuje Krajewski.

Belgijski klasyk zakończył się sprinterską potyczką, a najwyżej sklasyfikowanym zawodnikiem CCC Development Team został Stanisław Aniołkowski.  – Pogoda dawała się we znaki, ale przez cały wyścig jechaliśmy w peletonie obok siebie – opowiada Aniołkowski. – Sytuację kontrolowały drużyny worldtourowe, Deceuninck – Quick Step oraz Bora-Hansgrohe, a my skupiliśmy się na tym, aby jechać bezpiecznie z przodu grupy. Ostatecznie doszło do finiszu z peletonu, koledzy pomogli mi w końcówce znaleźć się na dobrej pozycji, sił wystarczyło na 13. miejsce – dopowiada Stasiek. 

Grote prijs Jean-Pierre Monseré był pierwszym sprawdzianem dla kolarzy CCC Development Team w tym roku. – Miałem trochę obaw w końcówce, każdy walczył o jak najlepszą pozycję na finisz, a ja na ostatnim rondzie nieco się pogubiłem, wybiło mnie to z rytmu. Myślę, że z każdym kolejnym startem będzie tylko lepiej – mówi Aniołkowski. – Jestem wdzięczny kolegom z drużyny za pomoc, a przede wszystkim zadowolony z nas wszystkich. Pojechaliśmy ten wyścig wspólnie, czujemy się dobrze przygotowani i nie możemy się doczekać kolejnych startów – kończy Stasiek.