Rozmowa z Piotrem Pękalą, kolarzem naszej ekipy.
– Jakie cele stawiałeś sobie przed tym sezonem?
– Moim celem na ten sezon było podnieść swój poziom sportowy i pokazać się z jak najlepszej strony w ostatnim roku startów w kategorii u 23.
– Po pierwszym wyścigu z udziałem naszej ekipy, w Belgii, sezon został zawieszony z powodu pandemii koronawirusa, jak na to zareagowałeś i czy wierzyłeś, że sezon zostanie wznowiony?
– Pamiętam, że czekałem z niecierpliwością na wyścig etapowy w Chorwacji, w którym mieliśmy wystartować na początku marca. Spędziłem prawie cały styczeń i Luty przygotowując się w Hiszpanii. Wszystko przebiegało zgodnie z planem. Udało się uniknąć kontuzji i poważniejszych chorób więc na pewno głód ścigania był duży i na pewno to, że nie pojadę do Chorwacji, aby ścigać nie było dla mnie dobrą informacją.
– Jak radziłeś sobie z brakiem wyścigów i przymusową izolacją?
– Nie zniosłem tego najgorzej. To była dla mnie nowa sytuacja. W okresie wielkanocnym, w maju zawsze byłem poza domem, na wyścigach. Nagle musiałem siedzieć w domu. To było coś odmiennego od poprzednich lat, ale była tez okazja, aby pobyć trochę z najbliższymi. Ogólnie nie zniosłem tego źle, ale ścigania na pewno mi brakowało.
– W końcu jednak wznowiono wyścigi. Dla ekipy CCC Development był to bardzo udany sezon, dla Ciebie również?
– Sezon był na pewno dobry. Pomimo trudnej sytuacji miałem szansę wystartować w mocno obsadzonych wyścigach i zaprezentować się z dobrej strony. Nie dokuczały mi choroby i kontuzje, a forma utrzymywała się na podobnym poziomie przez cały okres startowy. Na pewno jestem z tego sezonu zadowolony.
– Czujesz, że jako kolarz zrobiłeś postęp, rozwinąłeś swoje umiejętności?
– Na pewno tak, nie był to może jakiś duży skok, ale widzę pod sobie, że od kilku lat stopniowo ten poziom podnoszę. Będę ciężko pracował, aby ten progres utrzymać i również w kolejnych latach rozwijać się jako kolarz.
– Nad czym musisz w przyszłości najwięcej pracować, aby stać się jeszcze lepszym kolarzem?
– Na pewno chciałbym jeszcze szybciej jechać pod górę :). Patrząc jednak na to jak rozgrywają się wyścigi warto też poprawić dynamikę. W zakończonym sezonie często było tak, że mimo dobrej dyspozycji w górach traciłem trochę na prologu. Brakowało też trochę, aby zdobyć sekundy z bonifikat, a to potem decyduje o miejscu w końcowej klasyfikacji.
– Który z tegorocznych wyścigów zapamiętałeś w sposób szczególny?
– Królewski etap Bałtyk Karkonosze, gdzie bardzo dużo się działo na trasie, a ostatecznie Stasiek Aniołkowski wygrał etap a ja byłem czwarty. Ten etap zapamiętam naprawdę długo.
– Jest w peletonie kolarz, który Cię inspiruje, jest wzorem do naśladowania?
– Obecnie nie. Nie mam jakiegoś idola, którego bym naśladował. Gdy zaczynałem karierę takim zawodnikiem był Philip Gilbert.
– Masz wymarzoną ekipę, w której chciałbyś się ścigać?
– Żadnej konkretnej. Oczywiście marzę o tym, aby kiedyś znaleźć swoje miejsce w ekipie World Touru. Nie ma dla mnie większego znaczenia jaka to ekipa. Będę szczęśliwy jeśli znajdę miejsce w jakiejkolwiek.
– Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość oraz tę dalszą?
– Niestety na to pytanie obecnie nie potrafię odpowiedzieć. Nasza ekipa szuka sponsorów. Bardzo chciałbym w niej zostać, bo wszystko jest na najwyższym poziomie. Nie chciałbym się nigdzie przenosić. Od tego, czy uda się utrzymać ekipę zależą w dużej mierze moje plany. Trzymam kciuki, że w tych trudnych czasach drużyna się utrzyma i uda mi się dobrze przygotować do kolejnego sezonu.