Po dwóch dniach ścigania Attila Valter zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji generalnej Belgrade – Banjaluka. Węgier utrzymał też koszulkę najlepszego młodzieżowca. Stasiek Aniołkowski ukończył piątkowe zmagania na 10. miejscu.
Trasa Vlasenica – Brcko liczyła ok. 160 km. Tempo na początku było mocne, neutralizowano próby mniejszych odjazdów. Spore grupy kolarzy próbowały oderwać się od 35 km. Ataki były jednak kasowane dzięki m.in. aktywności kolarzy CCC Development Team. „Pomarańczowi” pracowali na rzecz Attili Valtera. Przed przekroczeniem 100 km odjechało 4 zawodników. Harcownicy szybko uzyskali ponad minutę przewagi.
W okolicach 110 km znajdował się podjazd na Lopare, który na mapie nie wyglądał na wymagający. W rzeczywistości było jednak inaczej – nachylenie momentami sięgało tam 9%. Na tym podjeździe peleton się podzielił. Gdy kolarze ponownie wjechali na płaski teren, grupki szybko się zeszły. Doścignięto również ucieczkę. Dochodziło do kolejnych prób ataków. Grupa zasadnicza nie pozwoliła jednak nikomu skutecznie odjechać.
Na 10 km przed metą doszło do kraksy. Nikt z „Pomarańczowych” nie ucierpiał, gdyż kolarze jechali z przodu peletonu. Jako pierwszy linię mety przekroczył Wouter Wippert (EvoPro Racing). Najwyżej z „Pomarańczowych”, na 10. miejscu, etap ukończył Stasiek Aniołkowski. Attila Valter utrzymał drugie miejsce w “generalce” oraz koszulkę najlepszego młodzieżowca.
Stasiek Aniołkowski jest najbardziej doświadczonym kolarzem spośród zawodników jadących Belgrad-Banjaluka. Dlatego podczas wyścigu pełni rolę kapitana drużyny. – Mam taki charakter, że po prostu z łatwością przejmuję inicjatywę. W ten sposób pokazuję, że jestem odpowiedzialny za ekipę – mówi “Aniołek” i dodaje, że jako kapitan nie czuje presji. – Myślę, że moje “dowodzenie” na razie dobrze wpływa na nasze wyniki. Dla mnie to też cenna lekcja kolarstwa – podkreśla Stasiek Aniołkowski.
– Staram się podpowiadać chłopakom, w których momentach powinniśmy atakować, której ucieczki nie możemy odpuścić, a kiedy możemy pozwolić pracować innym. Przypominam im też o jedzeniu i piciu. Przy tak wysokim tempie, jakie jest na tym wyścigu – a oscyluje ono w granicach 46 – 47 km/h – można o tym zapomnieć. To bardzo niebezpieczne, bo w głupi sposób można stracić siły w kluczowych momentach – dodaje zawodnik CCC Development Team. Aniołkowski podkreśla, że najważniejszym celem na Belgrade-Banjaluka jest opieka nad Attilą Valterem. – Zrobimy wszystko, aby dowieźć bezpiecznie Atiego i jego wynik do końca ostatniego etapu – deklaruje.
Do zakończenia Belgrade-Banjaluka pozostały jeszcze dwa płaskie etapy. CCC Development Team będzie musiała sobie na nich poradzić bez Karola Wawrzyniaka, który wycofał się z wyścigu.