Patryk Stosz wygrał pierwszy etap Tour of Almaty. Patryk i Piotrek Brożyna znaleźli się w ucieczce, która liczyła 14 kolarzy. To oni podzielili między sobą miejsca na podium.
Piątkowa trasa liczyła niecałe 119 km, kolarze ścigali się po mieście. – Etap rozgrywał się na rundach Trasa była pofałdowana, co mi bardzo sprzyjało. Założenia taktyczne były takie, że mamy się zabierać w odjazdy, bo jak pokazywały poprzednie lata, ucieczki bardzo często dojeżdżały do mety – mówił Patryk.
– Do 75 km była walka – cały czas ktoś próbował odskoczyć, było wysokie tempo. W końcu uformowała się ucieczka, w której znalazł się Piotrek Brożyna oraz ja. Bardzo nam to pasowało, ponieważ wiedziałem że poradzę sobie na sprincie, jeśli do niego dojdzie. W ucieczce wszyscy współpracowaliśmy, co dało nam 40 sekund przewagi na finiszu. Piotrek zaatakował na 1 km do końca, zyskał trochę przewagi. Na 200 metrów przed metą został złapany. Ja wykorzystałem sytuację. Linię mety przekroczyłem pierwszy – opowiadał Patryk Stosz.
– Bardzo się cieszę, że nam, jako zespołowi, udało się wygrać ten etap. Wszyscy się dobrze rozumiemy i to daje nam dużą przewagę. Jutrzejszy etap jest bardzo ciężki z podjazdem 12 km. Piotrek Brożyna ma dobrą sytuację w generalce, więc na pewno będziemy walczyć – dodał zawodnik CCC Development Team. Na 13. miejscu etap ukończył Piotr Brożyna, a na 14. Stanisław Aniołkowski Patryk Stosz prowadzi również w generalce. A na 13. miejscu w GC uplasował się Piotrek Brożyna, ma on 17 sekund straty do lidera.
W sobotę do głosu dojdą specjaliści jazdy po górach. Na trasie jest kilka premii górskich. Liczący 160 kilometrów etap kończy się stromym podjazdem do HSC Medeu – jednego z najwyżej położonych lodowisk na świecie. Meta jest usytuowana na wysokości 1684 metrów, a ostatnie 12 -13 kilometrów to przewyższenia rzędu kilkunastu procent.