Kacper Walkowiak: dla każdego z nas celem jest World Tour

– Dla każdego z nas celem jest dostanie się do ekipy WT. To, że w tym sezonie dostali się tam Michał i Kamil, według mnie bardziej motywuję niż nakłada presję. Trzeba tylko solidnie trenować, odpowiednio wykonywać swoje zadania na poszczególnych wyścigach i oddawać się dla drużyny – mówi w rozmowie podsumowującej sezon Kacper Walkowiak.
Przejście z juniora do młodzieżowca jest zwykle bardzo trudne. Co było dla Ciebie najciekawszym doświadczeniem w pierwszym roku w nowej kategorii?
Kacper Walkowiak: Myślę, że bardzo cenne były starty we wszystkich wyścigach pierwszej kategorii, ścigała się tam europejska czołówka, było przeciwko komu jechać. Przykładem może być Volta Limburg Classic. Przyjechali tam naprawdę silni ludzie, którzy też pokazali mi, że mam jeszcze trochę do zrobienia, abym był w stanie walczyć na najwyższym poziomie. Na pewno więc będę miał co robić zimą.
A największe zaskoczenie?
Moim zdaniem to liczba wygranych. Nie sądziliśmy, że uda się nam zapisać aż 19 zwycięstw, to była miła niespodzianka zarówno dla nas, jak i dla dyrekcji ekipy. Z drugiej strony – te wygrane były wypadkową dobrze przepracowanego okresu zimowego, zgrania i siły ekipy oraz odpowiedniego zaplecza. Każdy z nas zostawił sporo zdrowia na trasach w tym sezonie. Jako team potrafiliśmy się też uzupełniać i odpowiednio reagować w kluczowych sytuacjach. Cieszę się, że mogłem być częścią tej drużyny. Od początku sezonu ja wraz z pozostałymi zawodnikami, dla których był to pierwszy rok orlika, byliśmy pod opieką dyrektora Tomasza Brożyny. Każdy z nas regularnie otrzymywał plan treningowy, a jeśli była potrzeba, to był on korygowany. W razie kłopotów ze zdrowiem mieliśmy możliwość konsultacji z lekarzem. Dodatkowo, mieliśmy zapewnione bardzo dobre zaplecze. Dzięki naszym sponsorom jeździliśmy na sprzęcie najwyższej klasy. Dobrze przygotowane rowery też dawały nam przewagę. Nasi fizjoterapeuci są wyposażeni w urządzenia, które przyspieszały regenerację po etapach. Każdy z nas z wyprzedzeniem wiedział, w jakich wyścigach będzie startował. Naszym zadaniem było to, aby jak najlepiej się do tych startów przygotować. Jestem bardzo zadowolony, że przejechałem ten sezon w zdrowiu i bez poważnych urazów.
W tym sezonie mieliście okazję uczyć się od kolarzy, którzy przez kilka sezonów mieli okazję ścigać się w ekipie prokontynentalnej. To było pomocne?
Zdecydowanie tak. Z pewnością nauczyliśmy się lepiej czytać wyścigi, jak zachowywać się w peletonie i w jakich sytuacjach reagować. W juniorach ciężko mówić o czymś takim jak typowy schemat takiego wyścigu. Jest raczej dość chaotycznie. W porównaniu z nimi, większość wyścigów, które jechaliśmy w tym sezonie, było bardziej ułożonych. W typowym scenariuszu na początek zawiązuje się ucieczka, następnie peleton trochę popuści, a później trzeba się zebrać i gonić. Powtórkę takiego juniorskiego ścigania mieliśmy wtedy, gdy rywalizowaliśmy tylko z młodzieżowcami – tam nikt się nie oszczędzał i chciał pokazać z jak najlepszej strony.
 
Z czego jesteś najbardziej zadowolony?
Po ostatnich, włoskich klasykach zauważyłem, że w jeździe pod górę jest lekki progres. Liczę, że w przyszłym sezonie będzie on jeszcze większy. Rozmawiałem już o tym z trenerem Brożyną, z którym będę pracować przez kolejne 12 miesięcy. Na płaskim radzę sobie dobrze, ale myślę, że jeszcze mógłbym ugrać coś dla siebie w jeździe indywidualnej na czas. W kolejnym roku zależy mi na tym, aby również z dobrej strony pokazać się na mistrzostwach Polski młodzieżowców. Chciałbym być też jak najbardziej przydatny dla drużyny. Wiadomo, że nie zawsze każdy z nas może walczyć o wygraną, tym bardziej ważne jest to, abyśmy tworzyli całość.
Przykłady Michała Paluty i Kamila Małeckiego pokazały, że ekipa worldtourowa jest naprawdę blisko. To motywuje czy bardziej nakłada presję?
Dla każdego z nas celem jest dostanie się do ekipy WT. To, że w tym sezonie dostali się tam Michał i Kamil według mnie bardziej motywuje niż nakłada presję. Trzeba tylko solidnie trenować, odpowiednio wykonywać swoje zadania na poszczególnych wyścigach i oddawać się dla drużyny.