Karol Wawrzyniak: najważniejsza jest współpraca

– W minionym sezonie nauczyłem się przede wszystkim tego, że w kolarstwie nie ma takiej rzeczy, jak indywidualizm. Drużyna jest najważniejsza i bardzo się cieszę, że jestem zawodnikiem CCC Development Team. W tym roku poczułem, co to znaczy być częścią zespołu i że najbardziej istotna jest współpraca – powiedział Karol Wawrzyniak, dla którego był to debiutancki rok w kategorii młodzieżowej.
Za tobą pierwszy sezon w młodzieżowcu, jaki on był dla ciebie?
– Na początku roku nie wiedziałem, czego mam się spodziewać. Nowa drużyna, nowa kategoria i nowe wyzwania. Było sporo niewiadomych, ale na szczęście oceniam ten sezon bardzo pozytywnie, zebrałem dużo cennego doświadczenia. Bardzo pomocni byli starsi koledzy, co było niezwykle ważne w tym pierwszym roku młodzieżowca. Przejechaliśmy wymagające wyścigi i pokazaliśmy siłę drużyny.
Czego nauczył cię ten rok?
– Przede wszystkim tego, że w kolarstwie nie ma takiej rzeczy jak indywidualizm. Drużyna jest najważniejsza i bardzo się cieszę, że jestem zawodnikiem CCC Development Team. W tym roku poczułem, co to znaczy być częścią zespołu i że najbardziej istotna jest współpraca. Wielokrotnie udowodniliśmy, że to klucz do sukcesu i miejsca na podium. Doświadczyłem też nieco innego ścigania. W młodzieżowcu są dłuższe dystanse na wyścigach i wyższe tempo niż w juniorze.
Jaki wyścig najlepiej wspominasz?
– Najlepiej czułem się na Karpackim Wyścigu Kurierów oraz Tour de Hongrie. Po tym sezonie wiem, że moim atutem są wyścigi etapowe w cięższym terenie. Mój organizm całkiem dobrze się regeneruje i z dnia na dzień jeździ mi się coraz lepiej. Na pewno chcę iść w tym kierunku i stawiać etapówki jako priorytet.
Miałeś swoje postanowienia na ten sezon?
– Chciałem się jak najszybciej wdrożyć w ściganie na poziomie orlika. W ciągu ostatnich miesięcy skupiłem się przede wszystkim na swoim rozwoju i zbieraniu doświadczenia, które mam zamiar wykorzystać w nowym sezonie.
Jak nastawiasz się do nowego sezonu?
– Zaczynam przygotowania do kolejnych zmagań i mam w głowie cel, aby w 2020 roku stanąć na podium jakiegoś wyścigu. Chcę popracować nad jazdą na czas, bo wiem, że to ważny element w wyścigach etapowych, który może zadecydować o wygranej. Ponadto do naszej drużyny doszło kilku nowych zawodników i chciałbym, abyśmy wspólnie stworzyli tak samo zgrany i silny team, jaki był w tym roku.
Michał Gałka

Michał Gałka w CCC Development Team

Michał Gałka to kolejny, dobrze zapowiadający się kolarz, który od przyszłego sezonu zasili szeregi CCC Development Team. Pochodzący z Torunia zawodnik podpisał kontrakt na 2 lata. 

Michał Gałka na swój pierwszy trening rowerowy pojechał za namową kolegi. Miał wtedy 13 lat. Kolarstwo szybko stało się jego pasją i zaczął skupiać na tym sporcie coraz większą uwagę. Ostatni sezon spędził w Akademii Michała Kwiatkowskiego CCC Copernicus Toruń, gdzie zdobył wiele cennego doświadczenia na zagranicznych startach. Na swoim koncie ma tytuł wicemistrza Polski juniorów w jeździe indywidualnej na czas. – Srebrny medal na mistrzostwach Polski oraz 13. miejsce na mistrzostwach Europy świadczą o tym, że Michał ma predyspozycje do bycia czasowcem. Jest zawodnikiem, który odnajduje się w pagórkowatym i wymagającym terenie, ale stać go również na dobry finisz. Myślę, że będzie bardzo wartościowym kolarzem w drużynie, który sprawdzi się podczas wyścigów etapowych i jako rozprowadzający w sprinterskich końcówkach – powiedział Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team.

 

– To dla mnie duża szansa na rozwój, bardzo się cieszę, że dołączam do grona zawodników CCC Development Team. Zmiana kategorii z juniora na młodzieżowca to duży przeskok, ale widząc profesjonalne podejście zespołu, z optymizmem patrzę na nowy sezon – powiedział Michał Gałka. –  Myślę, że szybko wyczujemy się z chłopakami i będziemy stanowić zgrany zespół. Jestem zmotywowany do tego, aby pracować na rzecz grupy, każdy sukces, będzie naszą wspólną satysfakcją. – Miejsce w drużynie CCC Development Team to dla mnie duża szansa na rozwój i zdobycie doświadczenia, szczególnie że będzie to mój debiut w kategorii U-23. Przejście z juniora do młodzieżowca to duży przeskok, ale widząc profesjonalne podejście zespołu, z optymizmem patrzę na nowy sezon – powiedział Michał Gałka. – Nie mogę się już doczekać kolejnych startów, myślę że szybko zbudujemy silny zespół i wspólnie będziemy odczuwać satysfakcję z wygranych – dodał Gałka.

 

Michał Gałka
data urodzenia: 19.04.2001
specjalizacja: czasowiec
kontrakt z CCC Development Team na sezony 2020 – 2021

Michał, pochodzisz z Torunia, gdzie wychowało się wielu kolarzy. Dlaczego ty postanowiłeś spróbować swoich sił w tej dyscyplinie?

– Na mój pierwszy trening namówił mnie kolega. Miałem wtedy 13 lat i na początku chodziło tak naprawdę o to, żeby mieć jakiś ruch, aktywność fizyczną, a nie tylko siedzieć w domu. Z czasem zaczęło mi się to coraz bardziej podobać, jazda na rowerze i cała specyfika sportu jak ustalanie taktyki, czy współpraca w drużynie. Poza tym w kolarstwie trzeba być twardym, przesuwać granice swojego bólu, wychodzić ze strefy komfortu, a ja lubię stawiać sobie kolejne cele.

 

W jakim terenie najlepiej się czujesz?
– Moim największym atutem jest zdecydowanie jazda na czas. W minionym sezonie bardzo dużo uwagi poświęciłem na to, aby doskonalić się w tym kierunku. Ciężka praca zaowocowała wicemistrzostwem Polski juniorów oraz 13. miejscem w mistrzostwach Europy, właśnie w czasówce. Jestem też dość szybki, potrafię przetrzymać mniejsze górki, a wtedy ustawić się dobrze w końcówce i zafiniszować na wysokiej pozycji.

 

Jako junior miałeś okazję startować w wielu zagranicznych wyścigach. Czego nauczyły cię te starty?
– To prawda. Razem z moją poprzednią drużyną CCC Copernicus Toruń startowaliśmy wiosną w kilku belgijskich wyścigach. Bardzo dobrze się tam odnajdywałem. Bruki, wąskie uliczki i duże prędkości przypadły mi do gustu. Lubię takie wymagające trasy i nie mogę się doczekać kolejnych wyścigów o podobnym ukształtowaniu terenu. W Polsce ściganie juniorów jest nieco inne, spokojniejsze. W Belgii wysokie tempo idzie od startu, ale dzięki temu nauczyłem się poruszania po peletonie i wyczucia, kiedy trzeba być z przodu peletonu. Tam poczułem jak wygląda trochę inne kolarstwo i że to jest to, co chcę robić.

 

Masz swojego kolarskiego idola?
– Oczywiście, jest nim Michał Kwiatkowski. W ostatnich latach trenowałem w jego akademii i miałem okazję się z nim spotkać kilkakrotnie. Michał przyjeżdżał do nas na treningi, aby przekazać nam – młodym kolarzom, najważniejszą wiedzę. To były dla mnie bardzo cenne lekcje, chciałem wyciągnąć z nich jak najwięcej. W Szkole Mistrzostwa Sportowego mamy codziennie rano wspólne treningi, ale w domu sam zwracam uwagę na rozciąganie i rolowanie. To rzeczy, których trzeba pilnować, zwłaszcza w młodzieżowcu, kiedy trzeba wejść na wyższy poziom.

 

Jakie jest twoje kolarskie marzenie?
–  Chciałbym w przyszłości jeździć w drużynie World Tour i wystartować w igrzyskach olimpijskich. Jako junior młodszy startowałem w Olimpijskim Festiwalu Młodzieży i cały klimat tych zawodów był wyjątkowy. Było to dla mnie niezapomniane przeżycie i myśląc o tym, że na prawdziwych igrzyskach olimpijskich jest jeszcze bardziej magiczna atmosfera, to chciałbym tego doświadczyć.

 

Jak podsumowałbyś swój poprzedni sezon?
– Miniony sezon rozpocząłem wyścigami klasycznymi w Belgii. Jak już mówiłem, bardzo podobały mi się tamte trasy. W Guido Reybrouck Classic zająłem 9. miejsce, co było dla mnie dobrym sygnałem na początku roku. Później kolejny ważny wyścig pojechałem wraz z kadrą narodową, była to etapówka Internationale Cottbuser Junioren-Etappenfahrt. Na poszczególnych etapach zajmowałem wysokie miejsca, a wygrana czasówka pozwoliła mi na triumf w końcowej klasyfikacji. Po drodze były oczywiście też wyścigi w Polsce, ale moim nadrzędnym celem były mistrzostwa Europy w jeździe na czas. Wraz z moim ówczesnym trenerem skupiliśmy się nad aspektami technicznymi i siłowymi pod kątem tego startu. Myślę, że mogę być zadowolony ze swojego 13. miejsca w tym czempionacie, tak samo jak z całego sezonu.

 

A z jakim nastawieniem podchodzisz do nowego sezonu, pierwszego w kategorii U-23?
– Będąc w Copernicusie miałem nadzieję, że zapracuję sobie na miejsce w drużynie CCC Development Team i bardzo się cieszę, że od przyszłego roku będę mógł jeździć w jej szeregach. Wiem, że to dla mnie ogromna szansa na dalszy rozwój i ścieżka do World Touru. W nowym sezonie chcę zdobyć jak najwięcej doświadczenia, uczyć się od starszych zawodników. To będzie najcięższy rok, ponieważ przejście z juniora do orlika jest dużą zmianą, ale wiem że z moją nową drużyną będę świetnie przygotowany do wyścigów. Myślę, że szybko wyczujemy się z chłopakami i będziemy stanowić zgrany zespół. Jestem zmotywowany do tego, aby pracować na rzecz grupy, każdy sukces, będzie naszą wspólną satysfakcją

 

Szymon Tracz: fajnie byłoby ponownie założyć koszulkę mistrza Polski

– Będzie to mój ostatni rok w młodzieżowcach i chciałbym się zaprezentować z jak najlepszej strony. Zależy mi na zagranicznych wyścigach i na krajowym czempionacie. Fajnie byłoby ponownie założyć koszulkę mistrza Polski – powiedział w rozmowie podsumowującej sezon Szymon Tracz, który do CCC Development Team dołączył na początku sezonu.
Jaki był dla Ciebie najważniejszy moment minionego sezonu?
– Zdecydowanie najważniejszym momentem był dla mnie wygrany etap jazdy indywidualnej na czas podczas wyścigu Szlakiem Walk Majora Hubala. To moje pierwsze zwycięstwo w wyścigu rangi UCI w mojej karierze. Pamiętam, że ta czasówka była dosyć krótka, lecz intensywna. Trasa liczyła zaledwie 5 kilometrów, ale dałem tam z siebie wszystko. Ta wygrana bardzo mnie zmotywowała i uskrzydliła do dalszej pracy, w końcu pokonałem kilku naprawdę dobrych czasowców.
To był twój pierwszy rok w drużynie CCC Development Team. Czego nauczyłeś się tym sezonie?
– W minionym sezonie nauczyłem się wiele od starszych kolegów. Doświadczenie, które wraz z nimi zdobyłem podczas wyścigów jest bardzo cenne, teraz to ja jestem jednym z najstarszych kolarzy w ekipie i na pewno wykorzystam tę wiedzę w kolejnym roku. Sporo ważnych rzeczy przekazała nam również obsługa. Dzięki fizjoterapeutom wiem, jak doskonale zadbać o regenerację po trudnych wyścigach i treningach, a dzięki radom dietetyka mogę być spokojny o to, jak wygląda mój talerz. Jestem też bardzo wdzięczny mechanikom, którzy zawsze dbali i przygotowywali nasz sprzęt.
Jakie miałeś cele na ten sezon?
– W sezonie 2019 postanowiłem sobie, że chcę się pokazać na takich wyścigach jak CCC Tour Grody Piastowskie, Karpacki Wyścig Kurierów i mistrzostwa Polski. To miały być moje główne cele, ale tak naprawdę przez cały rok chciałem godnie reprezentować barwy klubu i starałem się być w optymalnej formie na każdym starcie. Znałem swój kalendarz startów, a także trasy wyścigów, więc wiedziałem jak się do nich odpowiednio przygotować. Myślę, że zdołałem to osiągnąć i jestem zadowolony z całego sezonu.
Jak widzisz swoją rolę w ekipie w przyszłym sezonie?
– Jak już wspomniałem, w przyszłym sezonie to ja będę jednym z najstarszych zawodników i na pewno będę się starał być wzorem dla młodszych kolegów. Chcę im jak najwięcej pomóc, bo przecież wszyscy mamy wspólny cel i chcemy tworzyć zgraną drużynę. Jeśli dostanę szansę dla siebie, to dam z siebie wszystko, aby ją wykorzystać jak najlepiej i pokazać, na co mnie stać. Natomiast gdy będzie potrzebna pomoc, poświęcę się w 100% dla dobra zespołu, każde zwycięstwo jest naszym wspólnym sukcesem i cieszy tak samo.
Co chciałbyś osiągnąć w kolejnym roku?
– Będzie to mój ostatni rok w młodzieżowcach i chciałbym się zaprezentować z jak najlepszej strony. Zależy mi na zagranicznych wyścigach i na krajowym czempionacie. Fajnie byłoby ponownie założyć koszulkę mistrza Polski, ale mam w głowie także starty w mistrzostwach Europy i świata, to duże wyróżnienie, gdy możesz reprezentować swój kraj na tak ważnych startach. Dlatego nie pozostaje mi nic, oprócz ciężkiej pracy przez zimę

Piotrek Pękala: uświadomiłem sobie, jak ważna w sporcie jest psychika

– W minionym roku dużo cennego doświadczenia – nauczyłem się jak zachowywać w takich cięższych momentach na wyścigu,. Poza tym poprawiłem swoje parametry. Uważam, że pod względem fizycznym jestem silniejszy. Mam jeszcze troche rezerw, zamierzam więc odpowiednio przygotować okres przygotowawczy, aby być mocniejszym w przyszłym sezonie – mówi po pierwszym sezonie w CCC Development Team Piotrek Pękala. 

Co najbardziej zaskoczyło Cię w debiutanckim sezonie w barwach CCC Development Team?

Byłem bardzo zdziwiony tym, jak profesjonalnie to wszystko wygląda. To było widoczne juz od naszego integracyjnego zgrupowania w Karpaczu w 2018 roku. Mieliśmy zrobiony pełen pakiet badań i pomiarów. Dla każdego z nas został przygotowany plan treningowy. Później, spędziliśmy kilkanaście dni w Calpe, gdzie również mieliśmy pełną opiekę i niczego nam nie brakowało. Musieliśmy po prostu robić swoje i jeździć na rowerze. Wszyscy zawsze podkreślają, jak ważny jest rozwój w kategorii młodzieżowca, a my dzięki sponsorowi, dyrektorom i całej obsłudze mieliśmy łatwiej. Gdy zaczęliśmy żyć takim typowym kolarskim życiem, każdy z nas doceniał opiekę, jaką zostaliśmy otoczeni. Mimo iż dyrektorzy opowiadali nam wcześniej, że tak to będzie wyglądać – to zetknięcie się z tym na własnej skórze było na początku dużym zaskoczeniem. W trakcie sezonu okazało się, że takie podejście procentuje i przekłada się na wyniki. Chyba nikt z nas na początku sezonu nie spodziewał się, że zanotujemy aż 19 wygranych. 

Który wyścig był dla Ciebie najbardziej przełomowy? 

Ciężko wybrać jeden konkretny, jeździliśmy sporo wyścigów o wysokiej randze i każdy z nich sprawiał, że robiłem progres w różnych sferach. Wiele razy w tym sezonie walczyłem nie tylko z typowem bólem fizycznym, ale tez przełamywałem się w głowie. W zasadzie to chyba właśnie w tym sezonie uświadomiłem sobie też, jak ważna w sporcie jest psychika. Jeśli jednak miałbym wybrać jeden taki wyścig to byłby to Trofeo Matteotti – włoski klasyk, który jechaliśmy pod koniec sezonu. Był bardzo mocno obsadzony, ścigaliśmy się z ekipami worldtourowymi. Wygrał wtedy Matteo Trentin, który niedługo później został wicemistrzem świata. Ten wyścig pokazał mi jak dużo pracy jest jeszcze przede mną i jednocześnie uzmysłowił, że nawiązanie rywalizacji z topowymi ekipami jest możliwe. Może nie była to jeszcze walka jak równy z równym, ale staraliśmy się pokazać od jak najlepszej strony. 

Jak oceniasz atmosferę w ekipie?

Była bardzo dobra. I to również, według mnie, przełożyło się na wyniki. Dobrze się dogadywaliśmy, potrafiliśmy współpracować. Nie było między nami niezdrowej rywalizacji, każdy potrafił dać z siebie wszystko  i podłożyć się dla lidera. Nikt nie kalkulował i nie próbował ugrać czegoś dla siebie indywidualnie. Dobre było to, że mieliśmy w tym sezonie od kogo się uczyć. Michał Paluta, Kamil Małecki, Patryk Stosz i Piotrek Brożyna to naprawdę doświadczeni zawodnicy, którzy potrafili nas „ogarnąć”. Często podpowiadali co można zrobić lepiej, jak zachować się w konkretnych sytuacjach – np. kiedy zacząć gonić ucieczkę, a kiedy najlepiej rozprowadzać sprintera. Wchodziliśmy w zupełnie inny model ścigania i dzięki radom starszych popełnialiśmy mniej błędów. 

Jaki był najtrudniejszy moment w tym sezonie? 

Na początku sezonu podczas Coppi e Bartali złamałem obojczyk. Bardzo żałowałem, że tak to się kończyło. Zależało mi, aby pojechać ten wyścig i gdy znalazłem się w składzie byłem bardzo szczęśliwy. Niestety, walizki pakowałem już po pierwszym etapie. Była to trudna sytuacja, bo wiedziałem, że dobrze przepracowałem zimę, że noga podaje coraz lepiej. A tu musiałem na chwilę odłożyć rower i zrobić przerwę. Na szczęście, szybko na niego wróciłem. 

Jak ten sezon zmienił Cię jako kolarza? 

Przede wszystkim zdobyłem dużo cennego doświadczenia – nauczyłem się jak zachowywać w takich cięższych momentach na wyścigu, gdzie trzeba szybko podjąć decyzję. Poza tym poprawiłem swoje parametry. Uważam, że pod względem fizycznym jestem silniejszy – pojechałem kilka ciężkich i długich etapówek. Mam jeszcze troche rezerw, zamierzam więc odpowiednio przygotować okres przygotowawczy, aby być mocniejszym w przyszłym sezonie. Chciałbym pokazać się z jeszcze lepszej strony i być w stanie walczyć o miejsca w czołówkach niektórych wyścigów. Motywują tez przykłady kolegów, którzy po tym sezonie awansowali do ekipy worldtourowej. Droga tam z pewnością nie jest prosta, ale jako zawodnicy CCC Development Team mamy na to większą szansę niż inni kolarze z polskiego podwórka.