CCC Development Team na Tour Alsace 

Prolog i cztery etapy o łącznej długości ponad 616 km będą mieli do przejechania kolarze podczas Tour Alsace. Na trasie czeka m.in. La Planche des Belles Filles, gdzie w tym roku kończył się jeden z etapów Tour de France. 

We Francji ścigać się będą: Piotr Brożyna, Kamil Małecki, Piotr Pękala, Szymon Tracz, Michał Paluta i Attila Valter. – To pierwszy wyścig w drugiej części sezonu, w którym nasi kolarze wjadą w góry. Po występie w węgierskich klasykach i na wyścigu Dookoła Mazowsza możemy powiedzieć, że nasi zawodnicy specjalizujący się w jeździe na płaskich terenach są w dobrej formie. Czas więc, aby sprawdzić naszych górali – mówi Robert Krajewski. Prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team liczy na dobry występ zawodników. – Kolarze są po krótkich wakacjach, niektórzy – jak Kamil Małecki czy Attila Valter zdążyli już przepalić nogę. Z kolei Michał Paluta dołączył do nas po wyjeździe do Livingo. Myślę, że w tym składzie jest kilku kandydatów do wysokich lokat zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej – wyjaśnia Robert Krajewski. 

W dobrej formie jest Węgier Attila Valter, który w weekend wziął udział w dwóch jednodniowych klasykach w barwach reprezentacji. Jeden wygrał, a kolejny ukończył na drugim miejscu. – Jestem bardzo zadowolony, że mogę pojechać ten wyścig. Trasa bardzo mi odpowiada. Biorąc pod uwagę progres jaki zrobiłem od początku sezonu, chętnie sprawdzę się na podjazdach, które znajdowały się na trasie tegorocznej Wielkiej Pętli. To sprawia, że jestem jeszcze bardziej zmotywowany. Dla generalki istotne będą etapy: drugi i trzeci. Oba są bardzo wymagające, a na trzecim mamy 5000 metrów przewyższenia, więc będzie co jechać – mówi Attila Valter, który dodaje, że po krótkiej przerwie z chęcią wrócił do ścigania. – Ten czas odpoczynku był mi bardzo potrzebny. Naładowałem baterie, odpocząłem fizycznie i mentalnie, więc jestem gotowy na kolejne wyścigi – stwierdził Węgier. 

Do ścigania w koszulce mistrza Polski wraca też Michał Paluta – Ci, którzy chcą walczyć nie mogą oczywiście dużo stracić na czasówce. Patrząc jednak na trasę – nie obawiałbym się jej tak bardzo, bo to będą sekundowe różnice. Za dużo tam się, moim zdaniem nie wydarzy – mówi Michał Paluta i podkreśla, że dwa górskie etapy będą ciężkie. – Ten piątkowy etap z podjazdem na La Planche des Belles Filles jest bardzo podobny do szóstego etapu Tour de France. Mamy do pokonania ten sam szutrowy podjazd. To będzie ważny dzień dla klasyfikacji generalnej. Z kolei etap sobotni – będzie wręcz morderczy. Tam jest 160 km i 5000 metrów przewyższenia. Trudnością jest porównywalny do górskich etapów wielkich tourów. Według mnie to tutaj ułoży się końcowa kolejność w generalce – uważa Michał Paluta. 

– Po mistrzostwach Polski pojechałem jeszcze wyścig w Rumunii, później miałem krótką przerwę, a następnie pojechałem na zgrupowanie wysokościowe. Bardzo ciężko trenowałem i zobaczymy, jak mój organizm zachowa się na tym wyścigu po tak mocnych jednostkach treningowych. Sam jestem ciekaw swojej dyspozycji. Szczyt formy szykuję na kolejne wyścigi, mamy ich jeszcze trochę w kalendarzu – wyjaśnia Michał Paluta. – Mamy mocny skład, którym możemy powalczyć zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej. Jako drużyna zrobimy wszystko, aby pokazać się z jak najlepszej strony – dodaje Michał Paluta. 

PROLOG, SAUSHEIM, 31.07., 4,5 KM

Rywalizację w Alzacji kolarze rozpoczną od jazdy na czas w niewielkiej miejscowości Sausheim. Będzie to nietypowa czasówka, bo wystartuje w niej po trzech kolarzy z każdej ekipy. Trasa jest płaska.

ETAP I, SELESTAT – SELESTAT, 1.08., 153,4 KM

Pierwszy etap to będzie preludium przed wyzwaniami czekającymi na kolarzy w kolejnych dniach. Zawodnicy będą rywalizować na rundach wokół miejscowości Selestat. Przejadą w sumie siedem okrążeń, z których każde ma długość 22,3 kilometra. Płaskie ukształtowanie terenu preferuje sprinterów i finisz z zasadniczej grupy wydaje się być najbardziej prawdopodobnym scenariuszem.

ETAP II, VESOUL – LA PLANCHE DES BELLES FILLES, 2.08., 143,1 KM

Na drugim etapie najwięcej do powiedzenia będą mieć specjaliści od jazdy po górach.  Pierwsza część  jest jeszcze w miarę płaska, ale w drugiej mamy kilka stromych wzniesień. Na koniec natomiast – wisienka na torcie – podjazd na szczyt La Planche des Belles Filles usytuowany 1040 m n. p. m, gdzie kończył się jeden z etapów tegorocznej edycji Tour de France. Nachylenie na odcinku 7 km sięga 8,7%. Na trasie usytuowanych jest aż pięć premii górskich. 

ETAP III, RIBEAUVILLE – LAC BLANC, 3.08., 161 KM

 Tym razem na trasie mamy cztery górskie premie, a łączna suma przewyższeń to blisko 5000 metrów. Etap zakończy się 10-kilometrowym podjazdem na górę Col du Calvaire usytuowaną 1150 m n. p. m. Jest prawdopodobne, że to właśnie w sobotę rozstrzygną się losy zwycięstwa w całym wyścigu.

ETAP IV, OTTMARSHEIM – DANNEMARIE, 4.08., 158,6 KM

Po dwóch dniach ostrego wspinania się na zakończenie organizatorzy przygotowali odrobinę mniej wymagającą trasę. Na kończącym wyścig etapie są dwie premie górskie, a łączna suma przewyższeń to 1772 m. 

Stanisław Aniołkowski wygrywa wyścig Dookoła Mazowsza

Stanisław Aniołkowski wygrał ostatni etap i cały wyścig Dookoła Mazowsza. Stasiek został też najlepszym młodzieżowcem wyścigu, a nasza ekipa wygrała też klasyfikację drużynową. 

– Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego wyniku. Od samego początku wiedzieliśmy, że wyścig rozegra się na sekundy, dlatego zawodnicy przystąpili do niego bardzo skoncentrowani. Już po środowym prologu czterech naszych kolarzy uplasowało się w czołowej “dziesiątce” generalki. Byli to Damian Papierski, Patryk Stosz, Kamil Małecki i Stasiek Aniołkowski, który finalnie wygrał cały wyścig – mówił Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team podkreśla, że na końcowy rezultat złożyło się kilka czynników.

 – Przede wszystkim pojechaliśmy ten wyścig drużynowo. Zawodnicy spisali się naprawdę dobrze. Na poszczególnych etapach starali się odciążyć Aniołka, który był naszym liderem. Kasowali niewygodne odjazdy, starali się wyprowadzać Staśka, aby walczył o sekundy na premiach i rozprowadzali go na finiszu – dodał dyrektor Brożyna i podkreślił, że bardzo ważna była również wola walki. – Widać było, że Stasiek Aniołkowski był w wyśmienitej formie, ale zarówno na pierwszym, jak i na drugim etapie zajmował drugie miejsce. Z Norwegiem Erlendem Blikrą przegrywał minimalnie. Mimo to zarówno on, jak i cała ekipa nie złożyli broni, tylko po profesorsku rozegrali ostatni etap wyścigu – mówił Tomasz Brożyna. 

– Oczywiście, odczuwałem niedosyt, zwłaszcza po tym drugim etapie, kiedy przegrałem zaledwie o długość obręczy. Wiedziałem jednak z kim walczę – Blikra okazał się bardzo silnym i dynamicznym zawodnikiem. Dlatego jedyną naszą szansą na ostatnim etapie było zgubienie lidera – mówił Stasiek Aniołkowski. I to się zawodnikom udało. Ostatni etap, podobnie jak dwa pierwsze, rozgrywany był na relatywnie płaskiej rundzie. Zawodnicy naszej ekipy zaatakowali już podczas pierwszego okrążenia – na otwartym odcinku, gdzie wiał boczny wiatr. – Wykorzystaliśmy to i wraz z ekipą Elkov udało nam się porwać peleton. Niedługo później okazało się, że w tej grupie nie było lidera. Celem było to, aby ucieczka dojechała do mety i rozegrała finisz między sobą – relacjonował Aniołek. 

W ucieczce było 27 kolarzy – wśród nich m.in. 4 zawodników CCC Development Team (Stasiek Aniołkowski, Kamil Małecki, Damian Papierski i Kacper Walkowiak), cała ekipa Elkov, 5 z Wibatechu, 2 z drużyny Hurom oraz jeden zawodnik z ekipy lidera. Dodatkowo, zawodnicy mogli walczyć o sekundy na trzech lotnych premiach – były one usytuowane na końcu okrążeń: drugiego, trzeciego i czwartego. – Niestety ta walka nie do końca nam wychodziła, przegrywaliśmy z Grzegorzem Stępniakiem, który wygrał wszystkie premie. Ja byłem dwa razy drugi – opowiadał Aniołkowski. 

Wraz z każdym okrążeniem ucieczka powiększała swoją przewagę nad resztą przerzedzonego peletonu. – W zasadzie już na drugim okrążeniu mieliśmy przeczucie, że uda nam się dojechać do mety. Po wynikach tych lotnych premii wiedziałem, że moim najgroźniejszym rywalem był Grzegorz Stępniak, więc o wygranej decydowałyby nasze miejsca na mecie. Wiedziałem, że trzeba wygrać finisz. Musiałem, jako pierwszy wejść w zakręt. Zaatakowałem tuż przed, wszedłem w niego pierwszy, a potem jechałem już ostatkiem sił, ale – co najważniejsze – wygrałem – mówił Stasiek Aniołkowski, który podkreślił, że jest to jego trzecia wygrana w tym sezonie a mokrej nawierzchni. – W zasadzie, to że pod koniec spadł deszcz dodało mi pewności. Jestem bardzo dumny z tej wygranej i chciałbym podziękować drużynie za wysiłek, jaki włożyli w ten wyścig przez ostatnie kilka dni. Dla mnie to największy sukces w karierze – dodał Aniołek. 

W top-10 klasyfikacji generalnej, poza Staśkiem Aniołkowskim, znalazło się jeszcze dwóch Pomarańczowych: Damian Papierski (5. miejsce) i Kamil Małecki (9. miejsce). Dodatkowo, Damian Papierski był drugim najlepszym młodzieżowcem po Staśku Aniołkowskim. 

CCC Development Team na Wyścig Dookoła Mazowsza

CCC Development Team na Wyścig Dookoła Mazowsza

Stanisław Aniołkowski, Damian Papierski, Kamil Małecki, Patryk Stosz, Kacper Walkowiak i Karol Wawrzyniak to skład, który będzie się ścigał na Wyścigu Dookoła Mazowsza. 

– Wyścig Dookoła Mazowsza to idealna etapówka dla sprinterów oraz kolarzy szybkich i dynamicznych. Dlatego wystawiliśmy na niego naszych najmocniejszych zawodników, którzy dobrze czują się na płaskich terenach – mówi Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team podkreśla, że ekipa jest gotowa na różne scenariusze. – W składzie mamy kolarzy, którzy są w stanie zafiniszować z peletonu, jak i z bardziej przerzedzonej grupki. Takie wyścigi, jak Dookoła Mazowsza, mają to do siebie, że zawsze dużo się na nich dzieje, a mocne tempo narzucane jest praktycznie od samego startu. Liczę na to, że zawodnicy pokażą się z dobrej strony i będą widoczni zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej – wyjaśnia Tomasz Brożyna.

Dookoła Mazowsza będzie pierwszym wyścigiem po krótkiej przerwie dla Damiana Papierskiego, który pod koniec czerwca zajął trzecie miejsce w jeździe indywidualnej na czas U-23 na mistrzostwach Polski. – Nastawienie jest dobre, czekam już na powrót do ścigania. Po intensywnej pierwszej części sezonu miałem krótkie wakacje.To też jest potrzebne, żeby zregenerować nie tylko nogi, ale również głowę – mówi Papierski i dodaje, że z dobrej strony chciałby pokazać się już na środowym prologu. – Trasa nie jest zbyt wymagająca technicznie, trzeba uważać przede wszystkim na nawrotach. Mi ona odpowiada, lubię się ścigać na takich krótkich i dynamicznych odcinkach – wyjaśnia Papierski. 

– Myślę, że ten wyścig rozstrzygnie się na sekundy, dlatego bardzo ważne będą bonifikaty. Trzeba będzie pilnować czołówki, aby zgarniać sekundy. Jak zawsze w przypadku płaskich tras trzeba będzie uważać na boczny wiatr – on może sporo namieszać. Grupy mające sprinterów pewnie będą chciały doprowadzać do finiszu z peletonu. Myślę jednak, że ucieczki też mogą mieć szansę. Część ekipy w ostatni weekend ścigała się Wegrzech, tam też było płasko, ale oba wyścigi były bardzo dynamiczne. Ekipy sprinterskie musiały sporo się namęczyć, a i tak w niedzielę nie zdołały dogonić odjazdu. Myślę, że na Mazowszu może być podobnie – mówił Damian Papierski. 

Ścigania na Mazowszu nie może doczekać się też Patryk Stosz. – Ostatnio wypoczywałem 6 dni przed węgierskimi klasykami. Chciałem na nie jechać, ponieważ zależało mi, aby przepalić nogę przed wyścigiem Dookoła Mazowsza. Uważam ze moje nogi są dobre i gotowe na drugą cześć sezonu – deklaruje Patryk Stosz.  – Trasa wyścigu jest płaska. Bardzo ważne jest więc, aby pojechać dobrze prolog. Można wtedy zarobić sporo sekund, które mogą zaważyć w klasyfikacji generalnej. Na kolejnych etapach będzie pewnie sporo odjazdów. Aby zająć wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, trzeba będzie walczyć na premiach o sekundy – dodaje Patryk Stosz. – Mamy mocną ekipę i dobrze się rozumiemy. Myślę, że jestem w stanie powalczyć z najlepszymi sprinterami na finiszu. Wyścig jadą m.in. Kamil Małecki czy Stanisław Aniołkowski, którzy też się dobrze czują na takich końcówkach – mówi Patryk Stosz. 

*********

Inauguracyjna edycja tej etapówki odbyła się w 1951 roku. Wówczas zwyciężył Stanisław Zalewski. W kolejnych latach na najwyższym stopniu podium stawali między innymi Henryk Woźniak, Marek Leśniewski czy też Jacek Mickiewicz. W ubiegłym roku zwyciężył Szymon Sajnok, który reprezentował Pomarańczowe barwy, a obecnie jest kolarzem CCC Team. 

PROLOG, WARSZAWA, 24.07., 2,4 KM

Kolarskie zmagania na Mazowszu zainauguruje jazda indywidualna na czas na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu. Rywalizacja zapowiada się emocjonująco. Zawodnicy będą musieli się wykazać nie tylko bardzo dobrą kondycją i koncentracją – zwłaszcza na nawrotach.

ETAP I, TERESIN – TERESIN, 25.07., 168 KM

Pierwszy etap tegorocznej edycji Wyścigu Dookoła Mazowsza zostanie rozegrany na rundach o długości nieco przekraczającej 21 kilometrów. Łącznie kolarze pokonają ich sześć, w sumie 168 kilometrów. Ukształtowania terenu jest płaskie i prawdopodobnym scenariuszem jest finisz z peletonu.

ETAP II, GRODZISK MAZOWIECKI – GRODZISK MAZOWIECKI, 26.07., 170 KM

Na drugi etap kolarze wyruszą z Grodziska Mazowieckiego. Zawodnicy ponownie będą walczyć na rundach, tym razem o długości niespełna 21 kilometrów. Przejadą między innymi przez Zajączkowo i Zawiłę. Trasa, podobnie jak na pierwszym etapie będzie płaska.

ETAP III, KOZIENICE – KOZIENICE, 27.07., 165 KM

Kończący rywalizację w ramach tegorocznego Wyścigu Dookoła Mazowsza etap rozpocznie i zakończy się w Kozienicach. Kolarze będą pokonywać liczące ponad 33 kilometry rundy. Będzie ich pięć. Etap zapowiada się ciekawie, bo trudno spodziewać się, aby wcześniej któryś z zawodników wypracował sobie przewagę pozwalającą kontrolować wyścig. Najprawdopodobniej właśnie na ostatnim etapie rozstrzygną się losy klasyfikacji generalnej.

Wyścig: Dookoła Mazowsza, 2.2 UCI Europe Tour

Dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna

Skład: Stanisław Aniołkowski, Damian Papierski, Kamil Małecki, Patryk Stosz, Kacper Walkowiak, Karol Wawrzyniak

Kamil Małecki podsumowuje węgierskie klasyki

Kamil Małecki był najlepszym Pomarańczowym na dwóch, węgierskich klasykach rozgrywanych w ten weekend.

W sobotnim wyścigu Vasarosnameny – Nyiregyhaza Kamil zajął 4. miejsce i dodatkowo został najlepszym Polakiem. -Wyścig rozgrywał na skokach, bo przez pierwsze 100 km nie odjechał żaden odjazd. Cały czas staraliśmy się jechać czujnie z przodu, aż w końcu odjechaliśmy w około 25 osobowej grupie. Niestety, współpraca w odjeździe nie układała się zbyt dobrze, ale Karol i Sergio wychodzili na zmiany, ponieważ wiedzieliśmy, że jestem jednym z szybszych kolarzy w tej grupie – mówił Kamil. -Kiedy wjechaliśmy na rundy zaczęły się skoki i w jednym z nich był Karol, lecz niestety poszły kolejne ataki z tej czołówki i dwójka innych kolarzy przyjechała na metę przed naszą grupą, gdyż nie miał kto ich pogonić. Zająłem czwarte miejsce i biorąc pod uwagę fakt, że miałem kłopoty z łańcuchem, to dobry wynik – dodał Kamil Małecki.

Z kolei w niedzielę, w Vasarosnameny – Ibrany Kamil zmagania ukończył w pierwszej „dziesiątce” – na 8.miejscu. Utrzymał też koszulę dla najlepszego Polaka. -Niedzielny wyścig wyglądał prawie identycznie jak sobotni. Był bardzo dynamiczny z licznymi atakami. Po 80 km zawiązał się 3 osobowy odjazd, ale szybko został skasowany i po 100 km odjechała większa grupa ze mną, Patrykiem i Kacprem. Niestety w ucieczce nie było współpracy, zawodnicy próbowali odskakiwać. Wszyscy patrzyli na nas i tylko jak spróbowaliśmy akcji, reszta kolarzy dojeżdżała nam do koła i jechała bez zmian. Z przodu zawiązał się odjazd 6 osobowy, a przed nim jechał samotny kolarz. Na ostatnich rundach w mieście próbowaliśmy się oderwać i doskoczyć do reszty zawodników. Skoczyłem, oderwałem się samotnie i po kilku kilometrach dojechała do mnie 3 zawodników. Niestety mieliśmy za dużą stratę, żeby dogonić czołówkę i walczyliśmy jedynie o miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki – opowiadał Kamil Małecki.

CCC Development Team rozpoczyna drugą część sezonu

Weekendowym ściganiem na Węgrzech kolarze CCC Development Team rozpoczynają drugą część sezonu. W składzie na dwie jednodniówki są: Stanisław Aniołkowski, Kamil Małecki, Patryk Stosz, Kacper Walkowiak, Karol Wawrzyniak i Sergio Tu. 

– Po Sibiu Cycling Tour i Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków kolarze dostali kilka dni wolnego. Za nimi bardzo intensywna część sezonu. Zawodnicy spisali się znakomicie. Na koncie mamy nie tylko kilka zwycięstw etapowych, ale również wygrane i miejsca na podiach “generalek” wyścigów etapowych. To zasługa Kamila Małeckiego, Attili Valtera, Patryka Stosza, Staśka Aniołkowskiego, Szymona Tracza czy Piotrka Brożyny. Pod koniec czerwca olbrzymią radość sprawił nam Michał Paluta wygrywając wyścig ze startu wspólnego na mistrzostwach Polski. Jesteśmy dumni, że w kolejnych miesiącach to właśnie nasze barwy reprezentować będzie mistrz Polski – mówi Tomasz Brożyna, dyrektor sportowy CCC Development Team. 

– Damian Papierski pokazał swoją moc na mistrzostwach Polski, zdobywając III miejsce w jeździe indywidualnej na czas U-23. Progres zrobili także Piotrek Pękala, Kacper Walkowiak i Karol Wawrzyniak. Na Węgrzech zaczynamy drugą część sezonu i możemy sobie życzyć tego, aby nie była gorsza niż pierwsze pół roku – dodał Tomasz Brożyna i dodaje, że zbliżające się wyścigi będą idealne na przepalenie nogi dla kolarzy po krótkich wakacjach. 

Na Węgrzech kolarze CCC Development Team pojadą dwa klasyki. Ich profile są bardzo podobne – to wyścigi płaskie, kończące krótkimi rundami w miastach. Sobotni liczy niecałe 164 km, a niedzielny 171 km. Trasy obu wyścigów wiodą głównie na otwartych terenach, gdzie szyki kolarzom może pokrzyżować wiatr. – Na obu klasykach brakuje cięższych fragmentów. W przypadku takich tras, scenariuszy rozegrania wyścigu jest bardzo dużo. Przeważnie jest tak, że ekipy mające szybkich kolarzy w swoich szeregach będą próbowały doprowadzić do tego, aby przyjechał na finisz przyjechał cały peleton. Jeśli na trasie pojawi się wiatr, peleton może się porwać na rantach, co niektórym drużynom może pokrzyżować plany – mówi Kamil Małecki, który jak wielu kolarzy CCC Development Team miał ostatnio przerwy w startach. – Starałem się wypocząć i zregenerować przed kolejna częścią sezonu. Samopoczucie jest dobre, noga podaje i myślę, że będzie coraz lepsza. Liczę, że między innymi dzięki mojej postawie będziemy widoczni na kolejnych wyścigach – dodaje Kamil Małecki. 

– Wyścigi są płaskie więc spodziewamy się wielu ataków i prób odjazdów. Trasy są dość kręte, więc jeśli będzie wiało, trzeba będzie być czujnym na rantach. W zależności od tego, jak potoczą się wyścigi, będziemy próbować rozstrzygnąć je na swoją korzyść. W składzie mamy szybkich i bardzo dobrych zawodników i każdy z nas tak naprawdę będzie mógł walczyć o wygranie – mówi z kolei Stasiek Aniołkowski i zaznacza, że dodatkowym utrudnieniem są końcówki wyścigów rozgrywane na rundach. – Trzeba będzie być mocno skoncentrowanym, by wywalczyć i utrzymać jak najlepsze pozycje – mówi Aniołek, który do ścigania wraca po krótkich wakacjach. – Nie wpłynęło to negatywnie na moją formę. Tak zwane baterie zostały naładowane na kolejne miesiące, w których mam nadzieję powtórzyć sukcesy z pierwszej części sezonu. Jako drużyna, jesteśmy zadowolni z dotychczasowych wyników, lecz nie spoczniemy na laurach a będziemy walczyć o kolejne sukcesy – dodał Stasiek Aniołkowski. 

 

Fotopodsumowanie Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków

CCC Development Team po Sibiu Cycling Tour

Michał Paluta zajął IV miejsce na ostatnim etapie Sibiu Cycling Tour. Po 4 dniach ścigania najwyżej sklasyfikowanym Pomarańczowym w klasyfikacji generalnej został Attila Valter, który zajął 10. miejsce. 

Tegoroczna edycja Sibiu Cycling Tour rozpoczęła się prologiem, rozgrywanym w zabytkowej części miasta. Następnie na kolarzy czekały cztery etapy, dwa z nich kończyły się na podjazdach. Attila Valter był drugi na III etapie, a Michał Paluta zajął 6. miejsce na I, i 4 miejsce na ostatnim etapie.

– Od startu zależało nam, aby ktoś z nas był w ucieczce. Sam próbowałem wielu ataków, z nadzieją, że peleton odpuści ucieczkę i uda się powalczyć o zwycięstwo etapowe, lecz rywale nie chcieli pozwolić, aby to odjazd ze mną odjechał. Na szczęście, przy świetnej współpracy całej ekipy, mieliśmy Piotrka Pękale w odjeździe, więc nie musieliśmy kontrolować sytuacji w peletonie. Kiedy ucieczka została doścignięta, na ostatnich kilometrach, dzięki pomocy całej ekipy, byliśmy z przodu dyktując bardzo mocne tempo – mówił ostatniego dnia ścigania Michał Paluta.  

-Chłopaki wyprowadzili mnie na bardzo dobrą pozycję, a ja wiedząc, że końcówka jest ciężka i ostatnie 500 metrów prowadzi pod górę, zaryzykowałem i spróbowałem długiego finiszu. Niestety, na ostatnich 100 metrach zawodnicy będący na moim kole, wykorzystali to i zająłem 4. miejsce. Mimo wszystko jestem zadowolony z tego wyniku, ponieważ brałem udział w kraksie podczas etapu i czułem się nieco poobijany. Z całego serca dziękuję chłopakom za to, co dzisiaj dla mnie zrobili. Pomimo, że nie udało się wygrać dzisiejszego etapu to wydaje mi się, że nie pojechaliśmy źle – dodał Michał Paluta.

 

 

Patryk Stosz drugi w “Solidarce”

Patryk Stosz ukończył Wyścig Solidarności i Olimpijczyków na drugim miejscu w klasyfikacji generalnej. Dodatkowo, Patryk aż trzy razy stawał na podium etapowym – dwa razy był trzeci i raz drugi. Z kolei Stanisław Aniołkowski na “Solidarce” odniósł swoje pierwsze zwycięstwo w elicie. 

– Chciałem bardzo podziękować ekipie, ponieważ chłopaki wykonali tego ostatnio dnia bardzo dobrą robotę. Ucieczka miała ponad 7 minut przewagi, myśleliśmy, że jej nie złapiemy. Cały nasz zespół mocno pracował, do pomocy włączył się też Voster i powoli odrabialiśmy straty. Gdy wjeźdżaliśmy na rundy z podjazdem, mieliśmy nadzieję, że lider sobie nie poradzi. Na pierwszym podjeździe miał 20 sekund straty i myśleliśmy, że nas nie dogoni. Stało się jednak inaczej – mówił po sobotnim, ostatnim etapie Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków Patryk Stosz. – Oczywiście, chciałem dziś stanąć na najwyższym stopniu podium, ale takie czasami jest kolarstwo. Myślę, że wyścig możemy zaliczyć do udanych, każdego dnia stawaliśmy na podium. Ja zająłem finalnie drugie miejsce w generalce, a Stasiek Aniołkowski wygrał etap. Nie wracamy więc z pustymi rękoma – dodał Patryk Stosz.

Z kolei Stasiek Aniołkowski wygrał w piątek IV etap wyścigu – Skarżysko-Kamienna – Stalowa Wola. – Końcówka bardzo nerwowa, ale chłopaki świetnie mnie rozprowadzili. Na ostatnich metrach byłem ustawiony za liderem i gdy pojawiło się miejsce tuż przy barierkach zacząłem swój finisz i na mecie mogłem cieszyć się że zwycięstwa. Na dzisiejszej odprawie założyliśmy, że drużyna postawi na mnie. Podczas etapu było dużo ataków, w których mieliśmy swoich przedstawicieli. Na ostatnich 30 km odjechałem wraz z 5-6 kolarzami. Jednak peleton dogonił nas po kilku kilometrach. A w międzyczasie – wygrałem lotną premię. Można powiedzieć, że ta ucieczka zadziałała na mnie pozytywnie, ponieważ do tego momentu nie czułem się najlepiej. Przepalilem nogę w odjeździe i czułem się dużo lepiej – mówił Aniołek. – Ta wygrana jest dla mnie szczególna, ponieważ w ostatnim czasie zajmowałem drugie miejsca, blisko tego najważniejszego na podium. Jest to też pierwsze zwycięstwo w elicie i to również sprawia, że jest ono dla mnie wyjątkowo cenne. Ranga wyścigu jest wysoka, co potęguje moją radość – dodał Stasiek Aniołkowski.

CCC Development Team na Sibiu Cycling Tour 

Valter Attila, Piotr Brożyna, Szymon Tracz, Michał Paluta, Kacper Walkowiak i Piotr Pękala wezmą udział w rozpoczynającym się 3 lipca Sibiu Cycling Tour. Będzie to pierwszy wyścig Michała Paluty w koszulce mistrza Polski. 

– Można powiedzieć, że ten tydzień stanowi dla ekipy wyzwanie. Po udanych dla nas mistrzostwach Polski praktycznie z marszu ścigamy się w dwóch wyścigach. W Polsce połowa składu walczy w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków, a pozostałych 6 zawodników wystartuje w Rumunii – mówi Robert Krajewski. Prezes i dyrektor sportowy CCC Development Team dodaje, że Sibiu Cycling Tour to idealny sprawdzian dla górali. – Jeździmy ten wyścig od kilku sezonów, w przeszłości wygrywali go nasi kolarze – Davide Rebellin i Nikolay Mihaylov. W tym roku szczególnie zależało nam, aby wziąć w nim udział. Trasy, które przygotowali organizatorzy będą świetnym sprawdzianem dla młodych zawodników  – tłumaczy prezes Krajewski. 

– Skład, który będzie ścigać się w Rumunii ma szansę powalczyć zarówno o wysokie lokaty na etapach, jak i w generalce. Mamy doświadczonego Piotrka Brożynę i młodego Attilę Valtera, którzy dobrze czują się w terenach górskich. W dobrej formie jest Szymon Tracz, któremu też pasują takie trasy. Skład uzupełniają Michał Paluta, Piotr Pękala i Kacper Walkowiak. Kacper i Piotrek mają tutaj przede wszystkim zdobywać doświadczenie – wyjaśnia Robert Krajewski. – Będzie to także pierwszy wyścig Michała Paluty w koszulce mistrza Polski. Mam nadzieję, że będzie to dodatkową motywacją dla całej ekipy – dodał Robert Krajewski. 

To jeden z najciekawszych wyścigów odbywających się na terenie Półwyspu Bałkańskiego. Ukształtowanie terenu tras poszczególnych etapów czyni tę etapówkę bardzo wymagającą. Po raz pierwszy został rozegrany w 2011 roku. W ubiegłym roku zwycięzcą został Ivan Sosa.

PROLOG, SIBIU, 3.07., 2,5 KM

Tegoroczna edycja wyścigu rozpocznie się od indywidualnej jazdy na czas na odcinku 2,5 kilometra. Kolarze będą walczyć o jak najlepszy wynik na ulicach Sibiu. 

ETAP I, SIBIU – SIBIU, 4.07., 191,8 KM

Na trasie będzie mnóstwo okazji do tego, aby rozerwać peleton. Kolarze przejadą przez takie miejscowości jak Talmaciu czy Ocna Sibululi. Na trasie tego etapu są aż cztery górskie premie, w tym jedna na szczycie Calugaru, blisko 800 m n.p.m.

ETAP II, SIBIU – B LEA LAC, 5.07., 163,3 KM

Drugi etap rozpocznie się dość niewinnie. Kolarze przejadą ponad 130 kilometrów po w miarę płaskim terenie, z rzadkimi i bardzo łagodnymi podjazdami. Na koniec organizatorzy przygotowali jednak nie lada wyzwanie. Blisko 30 kilometrowy podjazd do jeziora Balea w Górach Fogaraskich, które jest usytuowane na wysokości 2007 m n.p.m. Jest ono oddalone zaledwie 3 kilometry od drugiego co do wysokości szczytu w Rumunii Laitel. Ten etap może mieć kluczowe znaczenie dla losów całego wyścigu.

ETAP III,  SIBIU – PĂLTINIŞ, 6.07., 159,4 KM

Na trasie trzeciego etapu na kolarzy będą czekać cztery premie górskie. Na całej długości jest wiele podjazdów. To będzie prawdziwy raj dla kochających jazdę górską. Etap zakończy się ponad 25-kilometrowym podjazdem do górskiego kurortu Păltiniș, jednego z najbardziej atrakcyjnych w Górach Sybińskich będących częścią Karpat. Ten etap może być szansą dla uciekinierów. 

ETAP IV, SIBIU – SIBIU, 7.07., 169,5 KM

Kończący rywalizację etap nie będzie aż tak wymagający jak wcześniejsze. Co prawda na jego trasie także są aż cztery premie górskie, ale na zdecydowanie mniejszych wysokościach. Wyścig zakończy się w tym samym miejscu, w którym się rozpocznie, czyli w historycznym centrum Sibiu.

Wyścig: Sibiu Cycling Tour, 2.1, UCI Europe Tour

dyrektor sportowy: Robert Krajewski

skład: Valter Attila, Piotr Brożyna, Szymon Tracz, Michał Paluta, Kacper Walkowiak i Piotr Pękala

CCC Development Team na Wyścig Solidarności i Olimpijczyków

Stanisław Aniołkowski, Patryk Stosz, Kamil Małecki, Damian Papierski, Karol Wawrzyniak i Sergio Tu przez najbliższe kilka dni będą ścigać się w Polsce na Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków.

– Kolarze przystępują do tego wyścigu po bardzo wymagających mistrzostwach Polski, liczymy jednak, że zaprezentują się dobrze w tym wyścigu. Motywacji na pewno im nie zabraknie – mówi Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team dodaje, że skład, który pojedzie “Solidarkę” będzie dobrze czuł się na trasach przygotowanych przez organizatorów. – Na płaskie etapy mamy Damiana Papierskiego, który ostatnio zajął III miejsce w jeździe indywidualnej na czas U-23 na mistrzostwach Polski. Dobrym finiszem charakteryzuje się też Stasiek Aniołkowski, który jest aktualnym wicemistrzem Polski U-23. Z kolei na etapy bardziej pofałdowane mamy Patryka Stosza i Kamila Małeckiego – dodaje Tomasz Brożyna. 

WYŚCIG SOLIDARNOŚCI I OLIMPIJCZYKÓW – TROCHĘ HISTORII

Inauguracyjna edycja odbyła się w 1990 roku , w pierwszą rocznicę częściowo wolnych wyborów czerwcowych. Kolarze rywalizowali wówczas na trasie z Łodzi do Gdańska, który jest kolebką NSZZ “Solidarność”. Triumfatorem okazał się Czesław Rajch, który będzie gościł podczas tegorocznej, jubileuszowej edycji. W gronie zwycięzców wyścigu są pełniący obecnie funkcję dyrektorów sportowych w naszej ekipie – Tomasz Brożyna oraz Piotr Wadecki. Brożyna wygrywał czterokrotnie (1991, 1996, 1998 i 1999), a Wadecki ukończył wyścig na pierwszym miejscu dwa razy (1997, 2005). W tegorocznej, 30. edycji wyścigu kolarze będą się ścigać na pięciu etapach. Łącznie przejadą blisko 900 kilometrów po terenie pięciu województw. Wystartuje około 120 zawodników z blisko 20 zawodowych grup kolarskich.

ETAP I, ŁÓDŹ – SIERADZ, 2.07., 213,7 KM

Tegoroczna rywalizacja rozpocznie się w Łodzi. Na trasę liczącego ponad 200 kilometrów, najdłuższego etapu kolarze wyruszą z serca tego miasta – ulicy Piotrkowskiej. Zanim dotrą do Sieradza przejadą między innymi przez Andrespol, Tuszyn, Sulmierzycę, Rząśnię i Widawę. Finisz zaplanowano na placu przed Urzędem Wojewódzkim w Sieradzu. Etap wiedzie po płaskim terenie i najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na jego końcówkę jest finisz z grupy.

ETAP II, ZGIERZ – KUTNO, 3.07., 148 KM

Drugi etap tegorocznego wyścigu rozpocznie się w Zgierzu. W miejscowości Piątek znanej z tego, że jest to geometryczny środek Polski zaplanowano premię specjalną. Ta wieś to także miejsce urodzin Mieczysława Nowickiego, jednego z najlepszych polskich kolarzy w historii. Zanim cykliści dotrą do mety w Kutnie przejadą jeszcze przez Żychlin. Ukształtowanie terenu na tym etapie jest również płaskie i o wygraną powinni walczyć przede wszystkim sprinterzy.

ETAP III KIELCE – RADOM, 4.07., 170,7 KM

Na trasie trzeciego etapu pojawią się premie górskie. Pierwsza jest usytuowana w Klonowie na wysokości 350 m n.p.m. Znajduje się ona niespełna 25 kilometrów od Kielc, skąd kolarze wystartują. Przed metą w Radomiu zaplanowano jeszcze jedną premię górską, w Błotnicy, na wysokości 300 m n.p.m. Lotny finisz z kolei będzie miał miejsce tuż obok jednego z najstarszych dębów w Polsce – Bartka. Na tym etapie sporo do powiedzenia powinni mieć ci, którzy preferują pofałdowane i górskie tereny.

ETAP IV SKARŻYSKO-KAMIENNA – STALOWA WOLA, 5.07., 178 KM

Na czwartym etapie ukształtowanie terenu także nakazuje wśród faworytów szukać tych, którzy preferują pofałdowane tereny. Kolarze wyruszą ze Skarżyska-Kamiennej. Pierwszą z dwóch górskich premii zaplanowano w Wielkiej Wsi. Druga natomiast znajduje się w Sandomierzu. Metę etapu usytuowano w Stalowej Woli.

ETAP V TARNOBRZEG – KROSNO, 6.07., 182 KM

Kończący rywalizację etap będzie najbardziej wymagający w całym wyścigu i nie jest wykluczone, że jeśli wcześniej żaden z kolarzy nie wypracuje sobie dużej przewagi, to właśnie na nim rozstrzygną się losy końcowego zwycięstwa. Na liczącej 182 kilometry trasie są aż cztery premie górskie, w tym dwie na podjeździe pod zamek Kamieniec. Te są ekstremalnie trudne. Aby mieć wyobrażenie o skali wyzwania, jakie czeka kolarzy wystarczy podać informację, że na liczącym 3,5 kilometra odcinku nachylenie dochodzi do 18 procent. Wyścig zakończy się na Rynku w Krośnie.

wyścig: Wyścig Solidarności i Olimpijczyków, 2.2, UCI Europe Tour

dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna

skład: Stanisław Aniołkowski, Patryk Stosz, Kamil Małecki, Damian Papierski, Karol Wawrzyniak, Sergio Tu