Piszę swoją własną historię

Rozmowa z Szymonem Krawczykiem

– Jakie cele stawiałeś sobie przed rozpoczęciem sezonu 2020?

– Nie stawiałem sobie konkretnych celów. Starałem się być lepszy niż wcześniej. Poza tym chciałem jak najlepiej wywiązywać się swoich zadań podczas poszczególnych wyścigów. Miałem zamiar robić wszystko, aby realizować cele mojej ekipy.

– Ekipa CCC Development Team rozpoczęła ściganie w marcu, we Francji. Potem przyszła pandemia koronawirusa i ściganie zawieszono. Co wtedy czułeś? Wierzyłeś, że sezon zostanie wznowiony?

– Dla mnie był to szok, tak jak chyba dla większości ludzi na świecie. Mimo wszystko wierzyłem, że wrócimy do ścigania. Był to dla mnie ciężki okres, przeżywałem chwile słabości, ale starałem się mimo wszystko myśleć pozytywnie i motywować siebie do ciężkiej pracy, aby być w optymalnej dyspozycji gdy wznowimy ściganie.

– Na szczęście sezon kolarski został wznowiony. Jaki on był dla Ciebie?

– Był bardzo dziwny, bo wyjątkowo krótki. Jednocześnie był to był dla mnie najlepszy sezon na szosie od początku mojej przygody z kolarstwem. Myślę, że zrobiłem kilka kroków do przodu, rozwinąłem się jako zawodnik. Stałem się lepszym kolarzem. Rozwinąłem się w każdej z kolarskich specjalizacji. To zasługa całej ekipy CCCC Development, warunków jakie mi stworzono i mojej ciężkiej pracy. Udowodniłem, że warto na mnie stawać, ale zdaję sobie sprawę, że przede mną jeszcze daleka droga. Chcę się rozwijać, chcę robić postępy. To jest mój cel.

– Nad czym musisz w przyszłości najwięcej pracować, aby stać się jeszcze lepszym kolarzem?

– Muszę pracować nad każdą specjalizacją, żeby w przyszłości dojść do najwyższego poziomu sportowego. Aby trafić do kolarskiej elity trzeba być w miarę dobrym w każdym elemencie. Chciałbym być kolarzem wszechstronnym.

– Który z tegorocznych wyścigów zapamiętałeś w sposób szczególny?

– Myślę że wyścig we Włoszech, Giro della Regione Friuli Venezia Giulia, na którym wygrałem drugi etap. To było dla mnie naprawdę coś wyjątkowego. Mogłem stanąć na najwyższym stopniu podium. Obsada na tym wyścigu była bardzo mocna, tym większa była moja radość z tego sukcesu. Dobrze zaprezentowaliśmy się we Włoszech jako ekipa. To był dla nas bardzo wartościowy czas. Poza tym wyścig był rozgrywany w pięknym terenie.

– Odniosłeś w tym sezonie wiele sukcesów, który z nich ma dla Ciebie największe znaczenie?

– Dla mnie każdy dobry występ jest ważny, ma duże znaczenie. Sukcesy podbudowują i motywują do dalszej pracy. Pozwalają dostrzec efekty codziennych treningów. Dzięki nim można jeszcze bardziej uwierzyć w swoje umiejętności.

 – Odnosisz sukcesy nie tylko na szosie, ale również na torze. Jak ważne są dla Ciebie starty na torze?

– Lubię się ścigać na torze, myślę że to pozwala poprawić pewne elementy techniczne, co potem przekłada się na lepszą jazdę na szosie. Do każdego startu, niezależnie, czy ma on miejsce na szosie, czy na torze, staram się przygotować najlepiej jak potrafię i dać z siebie wszystko. Starty na torze to dla mnie ciekawe i inspirujące wyzwanie. Lubię te wyścigi.

– Jest w peletonie kolarz, który Cię inspiruje, jest wzorem do naśladowania?

– Przyznam szczerze, że nie mam kolarza, który jest dla mnie wzorem do naśladowania. Piszę swoją własną historię, ale oczywiście staram się w miarę możliwości obserwować najlepszych zawodników i wprowadzać to co podejrzę do mojej jazdy. Lubię kolarzy, którzy wygrywają dzięki głowie, a nie mocnym nogom:)

– Jaka jest wymarzona ekipa, w której chciałbyś się ścigać?

– Nie mam swojej wymarzonej ekipy. Oczywiście chciałbym znaleźć kiedyś miejsce w drużynie World Tour,  aby mieć okazję ścigać się z najlepszymi na świecie. Nie mam jednak jednej, ulubionej ekipy.

– Jakie masz plany na najbliższą przyszłość oraz tę dalszą?

– Moim celem jest ciężka pracy, aby poprawiać swoje umiejętności. W kolarstwie, jeśli jesteś konsekwentny i pracujesz z pełnym zaangażowaniem to wyniki przyjdą. Trzeba być tylko cierpliwym. Ja jestem.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

„Krawiec” złoto-srebrny!!!

Nasz zawodnik – Szymon Krawczyk wywalczył wczoraj na Orlen Mistrzostwach Polski Elity w Kolarstwie Torowym złoty oraz srebrny medal. Zwyciężył w scratchu, natomiast w wyścigu na dochodzenie uplasował się na drugiej pozycji.

Scratch to stosunkowo młoda dyscyplina kolarstwa torowego. Polega na ściganiu się większej liczby zawodników na dystansie 40 okrążeń, czyli 15 kilometrów. Wygrywa ten, który pierwszy minie linię mety. W finałowej rozgrywce znalazło się czterech naszych zawodników, poza Szymonem, także Stanisław Aniołkowski, Damian Papierski oraz Karol Wawrzyniak.

„Krawiec” nie miał sobie równych i na mecie wyprzedził Daniela Staniszewskiego z Mazowsza Serce Polski oraz Alana Banaszka z tej samej ekipy. Stanisław Aniołkowski zajął 11. miejsce, a Damian Papierski był 18. Karol Wawrzyniak nie ukończył zawodów.

W wyścigu na dochodzenie na dystansie 4 kilometrów „Krawiec” wywalczył srebrny medal ustępując jedynie Danielowi Staniszewskiemu. Trzeci był Damian Sławek z ekipy Wibatech Merx Wrocław.

W tej konkurencji wystartował także Stanisław Aniołkowski, który ostatecznie zajął siódme miejsce.

– Jestem bardzo zadowolony z wyników, które tutaj osiągnąłem. Moi koledzy z ekipy również spisali się dobrze i byli dla mnie dużym wsparciem. Super, że mogłem wydłużyć sobie sezon i wystartować na torze. Moje wyniki to dowód na to, że byłem dobrze przygotowany do sezonu. Chciałbym skierować także podziękowania do trenera Marka Cieślaka, który w trakcie mistrzostw był dla nas nieocenionym wsparciem i służył pomocą – mówi nam Szymon, któremu serdecznie gratulujemy doskonałej postawy.

 

Fot. Szymon Gruchalski

Szukamy partnerów naszej podróży

Chcesz współuczestniczyć w wyjątkowym projekcie kolarskim? Chcesz mieć poczucie tworzenia sukcesu oraz więzi międzyludzkich? Chcesz być częścią zgranej drużyny, wspólnie przeżywać radość po zwycięstwach i smutek po porażkach? Chcesz tworzyć razem z nami historię polskiego kolarstwa? Dołącz do nas. Zostań naszym sponsorem.  Zapraszamy do współpracy.

Szukamy sponsorów, którzy zechcą kontynuować wraz z nami jakże piękną kolarską przygodę.

Zainteresowany?

Zadzwoń📞 – +48 76 745 42 06 (w godz. 6-16), 📱+48 799 065 378

Napisz maila – klub@cccsport.eu k.kaptur@cccsport.eu
lub
skontaktuj się z nami przez media społecznościowe

Facebook – @cccDevoTeam
Instagram – @cccdevo
Twitter – @CCCDevoTeam

Czekamy na Ciebie i Twoją firmę. Na pewno nie pożałujesz.

Mamy srebro!

Nasza drużyna w składzie – Damian Papierski, Stanisław Aniołkowski, Karol Wawrzyniak, Szymon Krawczyk zajęła drugie miejsce w wyścigu na dochodzenie rozgrywanym w ramach Orlen Mistrzostw Polski Elity w Kolarstwie Torowym.

Bardzo udany sezon szosowy nasi kolarze mają już za sobą. Nie znaczy to jednak, że przestali się ścigać. Oni wykorzystują każdą okazję, aby się sprawdzić w walce z innymi, bo sportowa rywalizacja to treść ich życia. Wczoraj na torze w Pruszkowie rozpoczęły się ORLEN Mistrzostwa Polski Elity w Kolarstwie Torowym. W wyścigu drużynowym na dochodzenie nasza ekipa w składzie Damian Papierski, Stanisław Aniołkowski, Karol Wawrzyniak, Szymon Krawczyk w wielkim finale drużynie Mazowsze Serce Polski. W biegu o trzecie miejsce zwyciężyła z kolei ekipa UKS Copernicus CCC – SMS Toruń.

Naszym zawodnikom serdecznie gratulujemy. Dziś natomiast życzymy powodzenia podczas rywalizacji w konkurencjach indywidualnych.

Zdjęcia: Szymon Gruchalski

Nasi kolarze pokazali we Włoszech ogromne serce do walki

Dzisiejszy ostatni etap Giro della Regione Friuli Venezia Giulia najlepszy z naszych zawodników – Szymon Tracz ukończył na 19. miejscu. Szymon wraz z Piotrem Pękalą przyjechał w pierwszej grupie za zwycięzcą etapu, Pawłem Bernasem. Dzięki dobrej jeździe Szymon awansował w klasyfikacji generalnej na szóste miejsce, a Piotrek na dziewiąte.

Tegoroczna edycja włoskiej etapówki była wyjątkowo mocno obsadzona. Wystartowało ponad 30 mocnych ekip. W trakcie dzisiejszego etapu zawodnikom przyszło zmagać się nie tylko z własnymi słabościami, rywalami, ale także wyjątkowo niesprzyjającymi warunkami atmosferycznymi. Od samego początku padał rzęsisty deszcz, a do tego dochodziło jeszcze przejmujące zimno. Temperatura powietrza wynosiła zaledwie 8o Celsjusza. Decydującą akcję przeprowadzili Paweł Bernas z Mazowsza Serce Polski oraz Harry Sweeny z młodzieżowej ekipy worldtourowego Lotto Soudal. Na końcowych metrach lepszy okazał się Polak. Za zwycięską dwójką przyjechała grupa 22 kolarzy. W niej była nasza dwójka – Szymon Tracz oraz Piotrek Pękala. Dzięki dobrej postawie nasi zawodnicy awansowali w klasyfikacji generalnej wyścigu na szóste i dziewiąte miejsce. Byli jedynymi Polakami, którzy znaleźli się w Top Ten Wyścigu. Najlepszy z zawodników ekipy Mazowsze Serce Polski – Paweł Bernas uplasował się ostatecznie na 15. miejscu.

 

– Chłopcy pokazali w trakcie tego wyścigu ogromną determinację i potwierdzili bardzo dobre przygotowanie do sezonu. Drugie miejsce w drużynowej jeździe na czas w tak doborowym gronie rywali to wielki sukces. Chcieliśmy pokazać się na tym etapie z jak najlepszej strony i to się w pełni udało. Szymon Krawczyk wygrał drugi etap potwierdzając wysoką formę. Chłopcy walczyli do samego końca. Dzięki bardzo dobrej postawie na ostatnim, wyjątkowo trudnym ze względu na pogodę, etapie Szymon Tracz i Piotrek Pękala awansowali do czołowej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Cały sezon w wykonaniu naszych zawodników był bardzo dobry i korzystając z okazji chciałem im podziękować za wszystkie starty, poświęcenie i profesjonalizm. Praca z tą grupą była wielka przyjemnością i mam nadzieję, że osiągnięte przez nas wyniki to dobry prognostyk na przyszłość – mówi Tomasz Brożyna, dyrektor sportowy naszej ekipy.

 

Szymon Tracz przed rokiem zajął we Włoszech na  Giro della Regione Friuli Venezia Giulia 34. miejsce w klasyfikacji generalnej. Tym razem był szósty i tym samym potwierdził, że robi systematyczne postępy.

– W tym roku wyścig był bardzo mocno obsadzony. Przyjechało wiele mocnych ekip z całego świata. Pokazaliśmy, że jesteśmy mocni na każdym etapie. Wygrana Szymona na drugim etapie i drugie miejsce w drużynowej jeździe na czas, a także dwa miejsca w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej – to dobre wyniki i jesteśmy z tego startu zadowoleni. Myślę, że swoją postawą potwierdziliśmy, że robimy postępy, stajemy się lepszymi kolarzami. To był nasz ostatni wyścig w tym sezonie, chciałem więc serdecznie podziękować naszym sponsorom, obsłudze, prezesowi. To był bardzo dobry czas – uważa Szymon.

 

Na dziewiątym miejscu włoską etapówkę ukończył Piotrek Pękala. On także podkreśla, że wynik osiągnięty przez nasz zespół to sporego kalibru sukces.

– Chcieliśmy pokazać się z jak najlepszej strony podczas drużynowej jazdy na czas. Udało nam się to, zajęliśmy drugie miejsce ulegając tylko bardzo mocnej ekipie Uno-X. To dało nam dobry punkt wyjścia do walki na kolejnych etapach. Drugi dzień przyniósł zwycięstwo Szymona Krawczyka, który pięknie finiszował z niewielkiej grupki. Ostatnie dwa dni to była walka o klasyfikację generalną. Szymon Tracz zajął szóste, a ja dziewiąte miejsce. To wartościowy wynik przy tak mocnej obsadzie wyścigu. Każdy z nas dał z siebie 100% podczas tego wyścigu, zarówno zawodnicy jak i obsługa z dyrektorem. Myślę, że cały sezon możemy uznać za dobry – podkreśla Piotrek.

 

„Aniołek” kończy sezon zwycięstwem na Słowacji

Doskonale spisali się nasi zawodnicy na dzisiejszym Visegrad 4 Bicycle Race – GP Słowacji. Stanisław Aniołkowski jako pierwszy minął linię mety, a na podium znalazł się jeszcze Karol Wawrzyniak, który był trzeci. Dla „Aniołka” to siódme zwycięstwo w tym sezonie.

Grand Prix Słowacji to jedyny z cyklu wyścigów wyszehradzkich, który w tym pandemicznym roku doszedł do skutku. Obostrzenia koronawirusowe spowodowały, że na starcie pojawiło się raptem osiem ekip. Nasza drużyna przyjechała na Słowację w składzie czteroosobowym. Stanisław Aniołkowski był wymieniany jako jeden z głównych pretendentów do zwycięstwa i doskonale poradził sobie z presją.

Początek wyścigu to liczne próby rozerwania peletonu kończące się jedynie chwilowym powodzeniem. Dopiero po ponad 90 kilometrach uformowała się ucieczka złożona z czwórki kolarzy, która wypracowała kilkudziesięciosekundową przewagę. Peleton napędzany przez ekipę Elkov oraz naszych zawodników nie miał problemu ze zlikwidowaniem tego odjazdu. Stało się to 20 kilometrów przed metą. O losach wygranej miał rozstrzygnąć finisz, czyli coś, co śmiało można nazwać naturalnym środowiskiem „Aniołka”. Tym razem jednak mistrz Polski wygrał trochę wbrew planowi, który zakładał, że tym razem wystąpi w roli rozprowadzającego.

– Od początku staraliśmy się kontrolować sytuację. Gdy stało się jasne, że wyścig zakończy się finiszem z peletonu powiedziałem chłopakom, że chcę im pomóc i w ten sposób podziękować za ich pracę w całym sezonie. Tym razem to ja chciałem ich rozprowadzić. 200 metrów przed metą był zakręt. Ruszyłem ostro tak, aby to chłopaki weszli w niego zza mojego koła. Niestety Alois  Kaňkovský wykorzystał swoje doświadczenie i wypchnął chłopaków zza mojego koła. Spięliśmy się i o mało nie doszło do kraksy. Alois prowadził, ale go objechałem i wygrałem. Wyszło trochę inaczej niż zamierzaliśmy. Ważne, że jest kolejne zwycięstwo dla drużyny. Nasi koledzy we Włoszech spisują się bardzo dobrze i my chcieliśmy także dobrze się zaprezentować. Udało się. Dla mnie to był ostatni wyścig na szosie w tym sezonie. Bardzo dziękuję całej ekipie z prezesem na czele za niesamowitą pomoc. Byliśmy wspaniałym teamem i dzięki temu mogłem odnosić sukcesy – skomentował Staszek.

Na trzecim miejscu finiszował Karol Wawrzyniak, dla którego było to pierwsze podium w tym sezonie.

– Peleton na dzisiejszym klasyku nie był liczny. My przyjechaliśmy w czteroosobowym składzie, ale to nie przeszkodziło nam w osiągnięciu świetnego wyniku. Przez całe 150 km byliśmy wszyscy czujni, zabieraliśmy się w akcje i próbowaliśmy swoich sił. Stanisław na trasie powiedział, że tym razem on rozprowadzi Damiana i mnie w końcówce, ale nasze plany pokrzyżował Alois Kaňkovský. Mimo wszystko udało się wygrać. Staszek zdążył wyprzedzić Aloisa, a ja finiszowałem trzeci z czego bardzo się cieszę – mówi Karol Wawrzyniak.

Z wyniku, co zrozumiałe zadowolony jest także dyrektor sportowy i prezes, Robert Krajewski.

– Ten sezon w wykonaniu naszych zawodników jest naprawdę wspaniały. Odnosimy sukces za sukcesem, co tylko potwierdza nasze doskonałe przygotowanie pod każdym względem. Dzisiejsze zwycięstwo Staszka to taka wisienka na torcie. Myślę, że naszą postawą w tym sezonie udowodniliśmy, że warto inwestować w młodzież, bo ta inwestycja przynosi wymierne korzyści. Oby tak dalej – mówi Robert Krajewski.

CCC Development Team na Visegrad 4 Bicycle Race

Jedyny z czterech wyścigów wyszehradzkich, który odbędzie się w obecnym roku rozpocznie się jutro o godzinie 13. Naszą ekipę będzie reprezentować czwórka zawodników – Damian Papierski, Karol Wawrzyniak, Michał Jaskot oraz mistrz Polski, Stanisław Aniołkowski.

Kolarze będą mieli do przejechania 150 km po dość płaskim terenie. Start i meta w Klubie Jachtowym w Bratysławie. W tegorocznej edycji wyścigu wystartuje 11 ekip. Nasza drużyna pojechała na Słowację w mocnym składzie ze Staszkiem Aniołkowskim, który przeżywa najlepszy sezon w swojej karierze, więc cel mamy jeden – zwycięstwo.

– Chłopaki swoją postawą w dotychczasowych wyścigach potwierdzają, że są w bardzo wysokiej formie. To dla nas ostatni wyścig w tym przedziwnym sezonie, który pod względem wyników okazał się bardzo dobry. Staszek ma chrapkę na to, aby i tym razem zwyciężyć, a pozostali zawodnicy zrobią wszystko, aby mu to ułatwić. Jesteśmy dobrze przygotowani zarówno fizycznie jak i taktycznie i interesuje nas tylko zwycięstwo – mówi Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy naszej ekipy.

Walkę o najwyższe cele zapowiada nasz mistrz Polski, Stanisław Aniołkowski.

– Trasa jest płaska, więc będzie pewnie wiele ataków. Do przejechania mamy 150 kilometrów zakładam więc, że ściganie będzie intensywne. Postaramy się powalczyć o jak najlepsze lokaty. Rundy wyglądają interesująco. Jeśli będzie wiało będzie jazda na rantach , a jeśli nie to spodziewam się, że mniejsza grupka odjedzie i pomiędzy sobą rozstrzygnie losy wygranej. Jesteśmy gotowi na różne scenariusze – mówi Staszek.

Bojowo nastawiony jest także Michał Jaskot.

– Na Słowację przyjechaliśmy w nieco okrojonym składzie, bo na starcie stanie nas czterech. Pomimo tego nastawiamy się na walkę o jak najwyższe cele. Jest to już końcówka sezonu, więc tym bardziej musimy zmotywować się i walczyć do końca tak jak robią to nasi koledzy na rozgrywanym w tym samym czasie wyścigu we Włoszech, w którym spisują się świetnie – mówi Michał.

VISEGRAD 4 BICYCLE RACE, 10.10. 2020

Dyrektor sportowy: Robert Krajewski

Skład: Damian Papierski, Stanisław Aniołkowski, Karol Wawrzyniak, Michał Jaskot.

Jak Krawiec został zwycięzcą

Dzisiejszy etap Giro della Regione Friuli Venezia Giulia zakończył się wygraną Szymona Krawczyka, która była efektem perfekcyjnie dobranego planu taktycznego i skrupulatnej realizacji zadań przez wszystkich naszych zawodników. Za taką pracę należą się słowa wielkiego uznania.

W pierwszej części wyścigu od peletonu oderwała się szóstka kolarzy – Maximilian Kuen (Team Vorarlberg Santic), Andrea Cervellera (Casillo- Petroli Firenze -Hopplà), Remi Cocusse (U.S. Monaco), Florian Lipowitz (Tirol KTM Cycling Team) i Raul Colombo (Work Service Dynatek Vega). Nasi zawodnicy wraz z innymi ekipami, głównie Uno-X, ciężko pracowali, aby ucieczka została zlikwidowana. To stało się mniej więcej 25 kilometrów przed metą. Peleton nie jechał razem zbyt długo, bo 10 kilometrów dalej grupa kolarzy rozpoczęła kolejny atak. Tym razem odjechało 24 zawodników. W tym gronie znalazła się dwójka naszych – mistrzowie Polski w kategorii u-23 w jeździe na czas parami– Szymon Tracz oraz Szymon Krawczyk. Przed decydującą rozgrywką tempa ucieczki nie wytrzymała trójka zawodników i ostatecznie losy wygranej rozstrzygnęło między sobą 21 kolarzy.

Końcówka została mistrzowsko rozegrana przez nasz duet. Szymon Krawczyk zachował najwięcej sił i tym samym mógł cieszyć się z jakże ważnego i efektywnego zwycięstwa.

– Jestem szczęśliwy. Przede wszystkim dziękuję całej ekipie – zawodnikom, obsłudze, dyrektorom. Od początku etapu bardzo mocno pracował Dominik Górak, który wraz z innymi ekipami robił wszystko, co w jego mocy, aby zlikwidować odjazd. Reszta ekipy czekała na ostatnie kilometry. Gdy do mety było około 15 km pokonywaliśmy sekcję podjazdów. Peleton się podzielił. Ja razem z Szymonem Traczem byłem w pierwszej grupie. Ustaliliśmy, że on będzie starał się zabierać w odjazdy, jeśli takie będą, a ja poczekam na finisz. Nasz plan okazał się dobry. Zrealizowaliśmy go i udało mi się wygrać po finiszu dzięki świetnej pracy całego zespołu. Jestem bardzo zadowolony jeszcze raz dziękuję ekipie – skomentował Szymon.

Słów uznania dla swoich podopiecznych nie żałował dyrektor sportowy naszej ekipy, Tomasz Brożyna, który podkreślał, że dzisiejszy sukces to efekt bardzo dobrze zrealizowanego planu taktycznego.

– Zespół zrobił dziś wszystko to, co ustaliliśmy przed startem. Stawialiśmy na Szymona jeśli chodzi o sprint z peletonu lub mniejszej grupki. Szymon udowodnił, że jest bardzo szybkim zawodnikiem potrafiącym wygrywać. To zwycięstwo należało mu się, bo od początku sezonu na wielu wyścigach z ogromnym zaangażowaniem i wielkim oddaniem pracował dla zespołu – mówi Brożyna.

Jutro trzeci etap z An Vito al Tagliamento do Bui o długości 148 km.

Szymon Krawczyk obronił dziś koszulkę lidera klasyfikacji punktowej a w generalce zajmuje piąte miejsce a Szymon Tracz jest szósty.

 

 

 

 

W drużynie siła – udany początek włoskiej etapówki

Doskonale zaczęło się dla naszej ekipy Giro della Regione Friuli Venezia Giulia. Młodzieżowcy Szymon Krawczyk, Szymon Tracz, Piotr Pękala, Dominik Górak i Kacper Walkowiak zajęli drugie miejsce w drużynowej jeździe na czas ustępując jedynie Uno-X, a pokonując mistrzów Polski w tej specjalności – krajową ekipę Mazowsze Serce Polski.

Nasi zawodnicy wyruszyli na trasę jako trzeci od końca. Od samego początku zgodnie współpracowali, choć nie ustrzegli się drobnych błędów. Uzyskali na liczącej 23,7 kilometra trasie średnią prędkość 52.537 km/h w pokonanym polu zostawiając złożoną z seniorów ekipę Mazowsza Serce Polski, z którą przegrali na krajowych mistrzostwach w tej specjalności. O 33 sekundy lepsi okazali się tylko kolarze norweskiej ekipy Uno-X. Tak dobry występ w inaugurującym zmagania etapie otwiera naszym zawodnikom do walki o jak wysokie pozycje w klasyfikacji generalnej wyścigu. Nie dziwi więc radosny nastrój w naszej ekipie.

– Pojechaliśmy fajną jazdę drużynową na czas. Każdy z nas dał z siebie 110 procent i to przełożyło się to na dobry wynik, a muszę przyznać, że nie obyło się bez błędów. Dla nas to lekcja na przyszłość. Osiągnięty dziś wynik daje nam dobrą pozycje wyjściową do walki o wysokie lokaty w klasyfikacji generalnej – mówi Szymon Krawczyk.

Z postawy swoich podopiecznych zadowolony jest dyrektor sportowy, Tomasz Brożyna.

– Chłopcy pojechali bardzo dobrze. To świetny wynik, tym bardziej że w tym składzie jechaliśmy po raz pierwszy. Strata do zwycięskiego zespołu Uno-X, który jest ekipą prokontytnentalną była spora, ale gdybyśmy pojechali optymalnie technicznie była szansa na zwycięstwo. Pamiętajmy jednak, że nasi kolarze to młodzieżowcy, którzy ciągle się uczą kolarstwa. Niektórzy z nich jechali w drużynie na czas po raz drugi, trzeci w życiu. Śmiało mogę więc powiedzieć, że dzisiejszy egzamin z jazdy drużynowej zdali bardzo dobrze – przyznaje Brożyna.

CCC Development Team na Giro della Regione Friuli U-23

Jutro, od drużynowej jazdy na czas rozpocznie się 56. edycja włoskiej etapówki. Potrwa do niedzieli. Naszą ekipę będą reprezentować – Szymon Tracz, Szymon Krawczyk, Dominik Górak, Piotr Pękala oraz Kacper Walkowiak.

To ostatni wyścig etapowy w tym sezonie z udziałem naszych kolarzy. Są więc mocno zmotywowani, aby zaprezentować się jak najlepiej.

– Chcemy pokazać się z dobrej strony na trasie każdego etapu. Wyścig zaczyna się od drużynowej jazdy na czas. Moim zdaniem jej wynik będzie miał spory wpływ na ostateczny kształt klasyfikacji generalnej.  Musimy więc być maksymalnie skoncentrowani od samego początku – mówi Szymon Krawczyk.

Wspomniana przez Szymona drużynowa jazda na czas już jutro. Potem kolarzy czeka jeszcze ściganie na trzech etapach. Jak będzie przebiegała rywalizacja zdaniem Szymona Tracza, który w poprzednim roku na kończącym rywalizację etapie zajął drugie miejsce, a w klasyfikacji generalnej był 34.

– Wyścig zaczyna się od szybciej jazdy drużynowej na czas. Trasa ma długość ponad 23 kilometrów i wiedzie wzdłuż wybrzeża. W piątek mamy drugi etap. Moim zdaniem jest on dla szybkich zawodników. Do pokonania będziemy mieli trzy rundy, na każdej są dwa podjazdy o długości kilometra. Według mnie o wygranej zadecyduje finisz z zasadniczej grupy. Trzeci etap to etap królewski. Na nim będę starał się walczyć. Przed metą do pokonania są dwa podjazdy – jeden ma długość 6 kilometrów, a drugi 10. Jest niemal pewne, że na metę wjedzie mała grupka, w której będą najsilniejsi zawodnicy. Zrobię wszystko, by się w niej znaleźć. Ostatni etap ma długość 175 kilometrów. Szykujemy się na dynamiczne i ciężkie ściganie. Na trasie mamy cały czas podjazdy i zjazdy. Na tym etapie rok temu byłem drugi. Jestem ambitny, więc bardzo chciałbym poprawić ten rezultat. Cała nasza ekipa jest nastawiona na ostra walkę od startu do mety – opowiada nasz zawodnik.

Bojowe nastawienie naszych zawodników potwierdza dyrektor sportowy naszej ekipy, Tomasz Brożyna.

– Chcemy dobrze pojechać jutrzejszą jazdę drużynową na czas, bo to będzie miało bardzo duże znaczenie w kontekście dalszej rywalizacji. Dziś zrobiliśmy rekonesans trasy, aby dobrze poznać zakręty i nawierzchnię. Kolejne etapy będą rozgrywane w terenie górskim i pagórkowatym. To powinno sprzyjać naszym góralom . Zapowiada się ostre ściganie z wymagającymi rywalami. Wyścig jest mocno obsadzony, więc nasi młodzi zawodnicy będą mieli okazję do tego, aby podnosić swój poziom sportowy i pokazywać się na poszczególnych etapach. Liczymy również na wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej – mówi Brożyna.

Łącznie w ramach włoskiej etapówki kolarze będą mieli do przejechania blisko 500 kilometrów. W tym wyścigu zespoły startują w pięcioosobowych składach, co sprawia, że jest on bardziej nieprzewidywalny i przez to ciekawy. Wśród byłych zwycięzców są między innymi tacy kolarze jak Tadej Pogacar, który triumfował w 2018 roku, a w obecnym roku wygrał w Tour de France.

GIRO-DELLA REGIONE FRIULI U-23, 8-11.10.2020

Dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna

Skład: Szymon Tracz, Szymon Krawczyk, Dominik Górak, Piotr Pękala, Kacper Walkowiak.

I ETAP 

DRUŻYNOWA JAZDA NA CZAS, 8.10., 23,7 KM

AQUILEYA – GRADO

II ETAP, 9.10., 164,5 KM

VARIANO – SAN MARCO DI MERETO DI TOMBA

III ETAP, 10.10., 148 KM

SAN VITO AL TAGLIAMENTO – BUJA

IV ETAP, 11.10., 175,4 KM

PERCOTO – MARTIGNACCO