CCC Development Team na Wyścig Majora Hubala

Siedmiu zawodników będzie reprezentować CCC Development Team na rozpoczynającym się w piątek XIV Wyścigu Majora Hubala “Sante Tour”. Skład na ten wyścig prezentuje się następująco: Stanisław Aniołkowski, Piotr Brożyna, Damian Papierski, Michał Paluta, Szymon Tracz, Patryk Stosz, Kacper Walkowiak.

– W przypadku Wyścigu Hubala chcieliśmy dać szansę naszej młodzieży. Takie trasy odpowiadają Kacprowi, Damianowi, Szymonowi czy Staśkowi. Z drugiej strony – z etapami powinni sobie też poradzić zawodnicy z dłuższym stażem – mówi Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team podkreśla, że dla młodych głównym celem będzie zdobywanie doświadczenia. – Ekipa jest bardzo zmotywowana, ostatnie dwa wyścigi mocno podbudowały morale, więc jestem dobrej myśli – dodaje dyrektor Brożyna. 

W składzie na tegoroczną edycję wyścigu Hubala znalazł się Piotr Brożyna, który w ubiegłym roku uległ ciężkiej kraksie. – Początkowo miałem nie brać udziału w tym wyścigu, ale ostatecznie zdecydowałem się na start. Nie mam w głowie już kraksy z tamtego roku, staram się o tym nie myśleć, tylko jechać najlepiej jak umiem – mówi Piotr Brożyna. Kolarze ściganie rozpoczną w piątek 180 km etapem Poświętne – Opoczno. Sobota będzie najbardziej pracowitym dniem wyścigu, ponieważ organizatorzy zaplanowali dwa etapy: jazdę indywidualną na czas w Busko-Zdroju, oraz 120 km trasę Morawica – Kazimierza Wielka. Zmagania zakończą się w niedzielę, kiedy kolarze tradycyjnie pojadą z Radoszyc do Końskich. 

– Trasa nie jest bardzo wymagająca. Nie sądzę też, aby to ostatni etap był rozstrzygający, mimo że jedziemy dość ciężki podjazd 4 razy. Na metę z ostatniej góry będzie daleko, więc sporo może się wydarzyć. Z tego, co mi wiadomo, czasówka została skrócona do ok. 6 km, także zrobił nam się wyjazd dla sprinterów, a nie dla zawodników dobrze jeżdżących po górach i na czas. Myślę, że różnice po czasówce będą małe, ona ustawi wstępnie generalkę, ale finalnie o układzie w GC zadecydują bonifikaty na mecie poszczególnych etapów – mówi Piotr Brożyna i dodaje, że największym wyzwaniem będzie sobota. 

– Dwa etapy jednego dnia? Dla mnie i myślę, że dla większości zawodników, jest to wymagające. Startując rano i kończąc etap kolarz myśli tylko o tym, żeby pójść na masaż i odpocząć. Tymczasem, czeka nas powrót do hotelu, bardzo szybka regeneracja i chwilę później będziemy zbierać się na kolejny etap – dodaje Brożyna. 

ETAP I  

Poświętne – Opoczno, 31.05, 180,6 km

Trasa inaugurującego rywalizację etapu liczy ponad 180 kilometrów. Start zaplanowano w miejscowości Poświętne. Kolarze będą się ścigać na dwóch dużych oraz  sześciu małych rundach, wiodących między innymi przez urokliwie położone – Drzewicę oraz Dęborzeczkę. To w tych miejscowościach zaplanowano  premie lotne oraz górskie trzeciej kategorii. Ukształtowanie terenu na trasie sprawia, że można się spodziewać zakończenia finiszem z peletonu.

ETAP IIA  

Busko Zdrój, 1.06, 6 km

Znane i lubiane uzdrowisko będzie gościć kolarzy w Dzień Dziecka. To ten etap może mieć wpływ na końcową klasyfikację wyścigu. Przed rokiem  jej wyniki zadecydowały o końcowym triumfie Mateusza Taciaka, który reprezentował wtedy naszą ekipę.

ETAP IIB 

Morawica – Kazimierza Wielka, 1.06, 120,1 km

Ten etap zapowiada się  atrakcyjnie. Kolarze wyjadą z Morawicy w kierunku Kazimierzy Wielkiej. Po drodze przejadą m.in. przez Sypów, Kózki oraz Plechówek. Profil trasy pozwala oczekiwać wielu ataków. Na trasie są trzy premie górskie trzeciej kategorii. Kolarze dobrze czujący się na podjazdach będą mieli okazję do wykazania się.

ETAP IV 

Radoszyce – Końskie, 2.06, 150,7 km

Na odcinku ponad 150 kilometrów z Radoszyc do Końskiego zaplanowano dwie lotne premie – w Łopuszynie oraz cztery górskie pierwszej kategorii na Widomej. Jakby tego było mało to w Kamiennej będzie jeszcze premia górska drugiej kategorii. Ostatni etap stwarza okazje do organizowania ucieczek i można się spodziewać, że będzie emocjonujący.

Inauguracyjna edycja wyścigu Majora Hubala, który wpisał się na stałe do kalendarza wydarzeń kolarskich w Polsce, miała miejsce w 2000 roku. Wówczas była to jednodniówka, a trasa wiodła drogami powiatu koneckiego. Tam ciągle żywa jest legenda majora Henryka Dobrzańskiego “Hubala”, który stał się postacią zasłużoną dla historii Polski. W czasie II wojny światowej wraz ze swoimi podkomendnymi ukrywał się w lasach kielecczyzny i toczył walkę z hitlerowskim okupantem. Nieodłączną częścią wyścigu jest przypominanie wydarzeń związanych z życiem majora Dobrzańskiego. Ten aspekt historyczny czyni wyścig wydarzeniem wyjątkowym. Kolarze z naszej ekipy w przeszłości wielokrotnie wygrywali ten wyścig. Trzykrotnie tej sztuki dokonał Tomasz Kiendyś.

Wyścig: Wyścig Majora Hubala “Sante Tour”, 2.1, Europe Tour

Skład: Stanisław Aniołkowski, Piotr Brożyna, Damian Papierski, Michał Paluta, Szymon Tracz, Patryk Stosz, Kacper Walkowiak

Dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna 

Świetne zakończenie Bałtyk-Karkonosze

Kolarze CCC Development Team zdominowali tegoroczną edycję Bałtyk-Karkonosze Tour. W klasyfikacji generalnej tryumfował Kamil Małecki. Tuż za nim uplasował się Węgier Attila Valter, który został też najlepszym młodzieżowcem wyścigu. Pomarańczowi wygrali również klasyfikację drużynową. 

Tegoroczna edycja Bałtyk-Karkonosze Tour składała się z pięciu etapów, z których dla klasyfikacji generalnej kluczowe były dwa ostatnie: jazda indywidualna na czas (Kowary – Przełęcz Okraj) i królewski etap z Piechowic do Karpacza. To właśnie po sobotniej czasówce Kamil Małecki założył koszulkę lidera, a Attila Valter trykot najlepszego młodzieżowca. Węgier wskoczył też wtedy na drugie miejsce w GC. Ponieważ różnice między najwyżej sklasyfikowanymi kolarzami były naprawdę niewielkie, celem na niedzielę była obrona pozycji Małeckiego i Valtera. 

– Dzisiejszy etap był kluczowy, wiedzieliśmy, że aby wygrać cały wyścig musimy pojechać mądrze i taktycznie. Od początku puściliśmy niewielki odjazd, aby móc później kontrolować etap. Było kilka ataków chłopaków z innych ekip, ale w każdym momencie mieliśmy kogoś od siebie, więc byliśmy spokojni – mówił Kamil Małecki. – W końcówce było troszeczkę nerwowo, bo okazało się ,że z przodu jedzie zagrażający nam w klasyfikacji generalnej kolarz. Wtedy mocno przyspieszyliśmy i udało nam się na dwa kilometry do mety dojść dwójkę uciekających – relacjonował Małecki, który niedzielny etap zakończył na 5. miejscu. W Karpaczu tryumfował Christian Maximilian Koch. 

To drugie z rzędu zwycięstwo Kamila Małeckiego w klasyfikacji generalnej wyścigu etapowego. Kilkanaście dni temu wygrał on 54. CCC Tour Grody Piastowskie. – To, co wydarzyło się w ciągu ostatnich kilkunastu dni jest po prostu niesamowite. Mamy świetną drużynę. Chłopcy znowu musieli ciężko na mnie pracować i jestem im za to bardzo wdzięczny. Wykonali kawał dobrej roboty, a ja tylko utrzymałem to, co miałem. Dziękuję także obsłudze, która dbała o nas najlepiej, jak mogła – dodał Kamil Małecki. 

– Niedzielny etap był wręcz idealny dla mnie. Zaczęliśmy go bardzo dobrze, nasza ekipa cały czas kontrolowała jego przebieg. Każdy z nas miał określone zadania do wykonania, ale muszę przyznać, że to, co zrobił dziś Piotrek Pękala było po prostu niesamowite! Nadawał tempo, był z przodu i bardzo przyczynił się do obrony koszulek (lidera – Kamila Małeckiego i najlepszego młodzieżowca – Attili Valtera – przyp. red). Pod koniec rzeczywiście zrobiło się groźnie, ze względu na odjazd, który zagrażał Kamilowi, ale na szczęście udało się go skasować – opowiadał Attila Valter, który ostatni etap Bałtyk-Karkonosze zakończył na 2. miejscu. – Starałem się wygrać i choć to się nie udało, to jestem ogromnie szczęśliwy. Stanąłem na podium “generalki” obok Kamila i dodatkowo mam koszulkę najlepszego młodzieżowca – dodał Valter. 

Wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej zajęli też pozostali zawodnicy CCC Development Team – Michał Paluta 4., Patryk Stosz 9., Piotr Brożyna 10., a Piotrek Pękala 11. – Etap był bardzo ciężki, ale byliśmy mega zmotywowani. Od startu staraliśmy się kontrolować sytuację, puściliśmy taki odjazd, jaki nam pasował. Super współpracowaliśmy jako ekipa, poświęciliśmy się dzisiaj wszyscy walcząc o zwycięstwo – mówił Michał Paluta, który w niedzielę linię mety przekroczył jako czwarty. – W końcówce pracowałem na Kamila, bo zagrażał mu jeden z zawodników, którzy byli przed nami. Celem była obrona koszulki lidera. Na finiszu próbowałem jeszcze swoich sił. Liczyłem, że uda się przeskoczyć Adama Stachowiaka w klasyfikacji generalnej, wtedy trzech naszych kolarzy mogłoby stanąć na podium – relacjonował Paluta, który dodał, że jest zadowolony zarówno z wyniku, jak i swojej dyspozycji. – Pojechaliśmy dziś drużynowo, na tym polega kolarstwo. Ekipa świetnie funkcjonuje, dobrze się dogadujemy. Dla takich chwil warto się ścigać i ciężko pracować.  Jestem dumny, że mogę być częścią tego teamu – dodał Michał Paluta. 

Fotopodsumowanie Wyścigu Bałtyk-Karkonosze

Kamil Małecki wygrywa czasówkę na Bałtyk-Karkonosze

Kamil Małecki wygrał wymagającą czasówkę na Bałtyk-Karkonosze Tour. Na trzecim miejscu finiszował Attila Valter. Dzięki temu, Małecki przejął koszulkę lidera wyścigu. Drugie miejsce w “generalce” zajmuje Attila Valter. Węgier jest też najlepszym młodzieżowcem. 

Sobotnia czasówka na Bałtyk-Karkonosze liczyła zaledwie 11,6 km, ale była bardzo wymagająca. Trasa prowadziła z Kowar na Przełęcz Okraj usytuowaną na wysokości 1046 m n.p.m., było tam blisko 600 metrów przewyższenia.

– Długo zastanawiałem się, czy pojechać na rowerze czasowym czy normalnym aż w końcu zadecydowałem, że pojadę na zwykłym rowerze. Przed startem i na rozgrzewce nie czułem się dobrze i myślałem, że nic z tego dziś nie będzie. Z kilometra na kilometr czułem się lepiej i dopiero wtedy poczułem, że mogę coś tu ugrać – powiedział Kamil Małecki, który nad drugim Frederikiem Muffem, miał 30 sekund przewagi. Jako trzeci czasówkę ukończył Attila Valter. W top-10 było jeszcze dwóch Pomarańczowych – Michał Paluta (9.miejsce) i Patryk Stosz (10. miejsce).

– Trasa była ciężka z kilkoma sztywnymi odcinkami. Niestety zepsuła się pogoda i wszystkie zakręty były dość śliskie. Na szczęście nie było ich za wiele. Cieszę się bardzo z tego zwycięstwa, bo ostatnie dni były dla mnie bardzo ciężkie. Starałem się pomagać kolegom, bo myślałem, że nie powalczę na tym wyścigu więc ta wygrana jest dla mnie miłym zaskoczeniem – dodał Małecki. 

– Zrobiłem rekonesans trasy przed wyścigiem. Pojechałem na rowerze czasowym całkiem mocnym tempem. Zdecydowałem, że wyścig też pojadę na czasówce, bo dobrze się na niej czułem dzisiejszych podjazdach. Dostałem trochę podpowiedzi od Kuby Pieniążka i starałem się ich trzymać. Plan był taki, aby w pierwszej części nie pojechać za mocno, po to by w końcówce pójść na “fulla” – mówił Attila Valter. – Cieszę się, że wykorzystałem rady trenera. W ostatniej części trasy udało mi się utrzymać dobre tempo, mimo iż trochę cierpiałem. A jeśli chodzi o jutro? W zasadzie to nie mogę się doczekać. Zrobimy wszystko, aby obronić koszulkę Kamila i moją – dodał Attila Valter. 

W klasyfikacji generalnej prowadzi Małecki, drugi jest Attila Valter. Węgier traci do Małeckiego 37 sekund. Na 5. miejscu uplasował się Michał Paluta (44 sekundy straty do Małeckiego), na 7. Patryk Stosz (55 sekund straty). 11. jest Piotr Brożyna, a Piotrek Pękala 14.

Patryk Stosz wygrywa prolog na Bałtyk-Karkonosze

Patryk Stosz zwyciężył w prologu tegorocznej edycji Bałtyk-Karkonosze Tour. W wyścigu finałowym brało udział czterech “Pomarańczowych”. Trzecie miejsce zajął Kamil Małecki. 

– Prolog zaczynał się czterema wyścigami eliminacyjnymi. Z każdego biegu 6 zawodników, którzy uzyskali największą liczbę punktów, przechodziło do finału. Z naszej ekipy zakwalifikowałem się ja, Piotr Brożyna, Michał Paluta, oraz Kamil Małecki – mówił Patryk Stosz. – Przed finałem ustaliśmy z dyrektorem Tomaszem Brożyną, że pojedziemy dziś na mnie. Chłopaki bardzo mi pomogli kasując groźne odjazdy i rozprowadzali mnie na finisze. Miałem z ich strony świetną pomoc, więc  bez problemu wygrywałem kolejne finisze i zbierałem punkty, które dały mi zwycięstwo w ogólnej klasyfikacji całego prologu – relacjonował Patryk Stosz i dodał, że jest bardzo szczęśliwy. – Taka wygrana daje pozytywnego kopa, wiemy jednak, że przed nami wymagające etapy. Na pewno będzie dynamicznie, trzeba będzie jechać mądrze i uważnie – dodał Patryk Stosz. 

– Trasa była całkowicie płaska, w kształcie agrafki, i liczyła około 1,1 km. W finałowym wyścigu startowało prawie 30 zawodników. Było nas czterech i chcieliśmy się skupić na Patryku, który był naszym liderem. Staraliśmy się pomagać mu na każdej podwójnie punktowanej rundzie. Był naprawdę mocny i wygrał z dużą przewagą – opowiadał Kamil Małecki, który we wtorkowym prologu uplasował się na trzecim miejscu. – Jestem zadowolony z miejsca na podium, ponieważ całe siły rzuciliśmy na Patryka, więc ja tak naprawdę nie walczyłem – powiedział Kamil Małecki. 

CCC Development Team na Bałtyk – Karkonosze

Piotr Brożyna, Kamil Małecki, Michał Paluta, Patryk Stosz, Piotr Pękala i Attila Valter będą reprezentować pomarańczowe barwy na tegorocznej edycji Bałtyk – Karkonosze, która rozpocznie się we wtorek od prologu w Kołobrzegu. 

– Myślę, że to optymalny skład na Bałtyk – Karkonosze. Pozwala on zagrać nam wieloma kartami zarówno na etapach, jak i w klasyfikacji generalnej.  Dlatego też nie nastawiamy się na jednego, konkretnego zawodnika – mówi Tomasz Brożyna. Dyrektor sportowy CCC Development Team dodaje, że analogiczna strategia przyniosła odpowiedni efekt na “Grodach”. – Tam klasyfikację generalną ustawił pierwszy etap, czyli jazda indywidualna na czas. Na Bałtyk – Karkonosze też mamy czasówkę, tym razem jednak jest to przedostatni etap. Trasa prowadzi pod górę, więc można się spodziewać roszad w klasyfikacji generalnej. Wiele może się także zadziać podczas ostatniego dnia ścigania. Kolarze są w dobrej formie, co pokazali niedawno na 54. CCC Tour Grody Piastowskie – wyjaśnia dyrektor Brożyna.

– Wygrana generalki Grodów z pewnością dała jeszcze większą motywację zarówno mi, jak i ekipie. Przed Bałtyk – Karkonosze jesteśmy dobrze nastawieni, ale również pamiętamy, że przed nami kilka dni ciężkiej i solidnej pracy – mówi Kamil Małecki. Małecki uważa, że ekipa jest w podobnej sytuacji, jak przed 54. CCC Tour Grody Piastowskie. – Wtedy też praktycznie każdy zawodnik ze składu miał szansę powalczyć czy to na etapach czy w generalce. Nie pozostaje więc nic innego, jak obiecać, że i tym razem będziemy walczyć o jak najlepsze miejsca – dodaje Małecki. 

Kolarz CCC Development Team dodaje, że bardzo ważna będzie inteligentna jazda na początkowych etapach. – Ci, którzy będą chcieli być wysoko w generalce, nie mogą na tych pierwszych etapach za dużo stracić. Czwartego dnia czeka nas jazda indywidualna na czas na wymagającej trasie. Z kolei na ostatni dzień przygotowano góry, więc w generalce liczyć się będzie każda sekunda. Sam się ostatnio przekonałem, że może ona rozstrzygnąć losy wyścigu – dodaje Małecki, który w 54. CCC Tour Grody Piastowskie, zanotował sekundę przewagi nad drugim Maciejem Paterskim. 

– Po Karpackim Wyścigu Kurierów dopadło mnie lekkie przeziębienie, ale już jest ok. Normalnie trenuję, noga podaje, więc idę zgodnie z rozpiską. Szkoda tylko, że ostatnio pogodna nas nie rozpieszcza – mówi Piotr Pękala, który Bałtyk – Karkonosze Tour pojedzie po raz pierwszy. – Trasa wyścigu daje szanse pokazać się zarówno sprinterom jak i zawodnikom dobrze jeżdżącym po górach. Pierwsza cześć to płaskie etapy, ale dwa ostatnie rozgrywane są w Karkonoszach, gdzie podjazdów nie brakuje i tam powinna rozegrać się klasyfikacja generalna – analizuje Piotrek i dodaje, że najcięższy wydaje się być ostatni, piąty etap. – Będziemy musieli pokonać tego dnia kilka na prawdę wymagających podjazdów. Dodatkowo zmęczenie po poprzednich etapach na pewno da się we znaki  – wyjaśnia Piotrek Pękala. 

Wtorkowym popołudniem kolarze, po uroczystej prezentacji ekip, będą ścigać się na krótkim prologu. Kolejnego dnia rozpoczną już zmagania etapowe.  

I etap, 22.05

Kołobrzeg – Trzcianka, 173,8 km

Etap z Kołobrzegu do Trzcianki powinien przypaść do gustu sprinterom.  Kolarze przejadą przez Białogard, Połczyn Zdrój, Czaplinek, a w Wałczu zaplanowano lotną premię. W Trzciance zawodnicy będą ścigać się na trzech pętlach. Każda ma długość 3,5 kilometra.

II etap, 23.05

Babimost – Zbąszynek, 121,6 km

Po pierwszym dniu ścigania kolarze przeniosą się na Ziemię Lubuską. Trasa wiodąca z Babimostu do Zbąszynka przez Trzebiechów i Kargową jest urokliwa, pełna lasów, z których słynie ten region Polski. Tutaj o wygraną także powinni powalczyć sprinterzy. Mieszkańcy Zbąszynka będą mieli wiele okazji, aby obejrzeć kolarskie zmagania, bo w tym mieście zawodnicy będą się ścigać na ośmiu rundach po 4,7 kilometra każda.

III etap, 24.05

Kożuchów – Lubań, 139,5 km

Kolejny płaski etap, choć w porównaniu z wcześniejszymi będzie bardziej wymagający, bo wyścig wjedzie na Dolny Śląsk. Nie zmienia to faktu, że także i tym razem faworytów do zwycięstwa można szukać wśród najszybszych w peletonie. Kolarze wystartują z Kożuchowa, przejadą przez Rudawicę, Osiecznicę, Ruszów i Węgliniec by ponad trzech godzinach zameldować się w Lubaniu na Pogórzu Izerskim. Lotne premie zaplanowano w Kożuchowie i Lubaniu.

IV etap, 25.05

Kowary – Przełęcz Okraj, 11,6 km

Bardzo wymagająca jazda indywidualna na czas. Na odcinku 11,6 kilometra z Kowar do Przełęczy Okraj usytuowanej na wysokości 1046 m n.p.m., jest blisko 600 metrów przewyższenia. Ukształtowanie terenu faworyzuje tych zawodników, którzy nie tylko doskonale radzą sobie z samotną jazdą, ale przede wszystkim świetnie czują się w górach. Ten etap może mieć duże znaczenie dla losów całego wyścigu.

V etap, 26.05

Piechowice – Karpacz,  91,4 km

Kończąca rywalizację trasa będzie prawdziwym rajem dla górali. Na odcinku 91,4 km jest aż pięć premii górskich. Okazji do rozerwania peletonu będzie więc sporo. Ten etap zapowiada się na pełen emocji i zwrotów akcji. Będzie on zapewne kluczowy dla klasyfikacji generalnej. 

Wyścig: Bałtyk – Karkonosze Tour, 2.2 Europe Tour

Skład: Piotr Brożyna, Kamil Małecki, Michał Paluta, Patryk Stosz, Piotr Pękala i Attila Valter

Dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna 

54. CCC Tour Grody Piastowskie

Kamil Małecki wygrywa 54. CCC Tour Grody Piastowskie

Kamil Małecki wygrał klasyfikację generalną 54. CCC Tour Grody Piastowskie. – Wygrałem o jedyną sekundę z Maćkiem Paterskim, który był drugi. To niesamowite uczucie – mówił Kamil Małecki. 

– Od samego początku było bardzo ciężko, ponieważ grupa Wibatech próbowała już na pierwszej górze rozerwać peleton. Na szczęście cały czas byłem z przodu i udało mi się utrzymywać tempo na pierwszym i drugim podjeździe. Na jednym ze zjazdów miałem defekt, straciłem około 35 sekund ponieważ Wibatech nie odpuszczał. Peleton się podzielił. Na szczęście, dzięki pomocy kolegów z ekipy udało mi się dogonić pierwszą grupę na trzecim zjeździe – mówił Kamil Małecki.

Wtedy też zaatakował Maciej Paterski z zawodnikiem Vorarlberga, Schellingiem. – Wtedy było już jasne, że przejmujemy kontrolę nad całym wyścigiem. Staraliśmy się, aby Schelling i Paterski mieli mniej więcej 2 – 2,5 minuty przewagi. Maciek musiał być dzisiaj bardzo silny, w grupce było około 20 zawodników, szliśmy “fulla” a ich przewaga wcale nie malała. Na płaskiej końcówce udało nam się nadrobić, ale i tak mocno walczyłem o sekundy na premiach z Jannikiem Steimle. Na rundach odjechaliśmy od grupki, razem z nami poszli Marek Rutkiewicz i kolarz z Astany. Szliśmy po zmianach, a mi zależało, aby jak najmniej stracić do Maćka, ponieważ w pewnym momencie to on był wirtualnym liderem – relacjonował Małecki.

– Wygrałem z nim o jedną sekundę. Jestem tak szczęśliwy, że nie wiem, co powiedzieć. Ostatnio często zajmowałem miejsca w okolicach podium, to ogromna radość stanąć w końcu na samym szczycie. Chciałbym bardzo podziękować ekipie – każdemu z chłopaków z osobna, którzy przez ostatnie cztery dni zrobili wszystko, aby obronić tę żółtą koszulkę. Niesamowitą pracę wykonała dla nas obsługa – zarówno mechanicy, jak i masażyści, którzy zapewnili nam opiekę na najwyższym poziomie. Na ten sukces pracowali wszyscy w drużynie – dodał Kamil Małecki.

Finalnie, 4 kolarzy CCC Development Team uplasowało się w pierwszej “dziesiątce” – poza Kamilem Małeckim, byli to: Piotr Brożyna (6. miejsce), Patryk Stosz (7. miejsce) i Attila Valter (8. miejsce).

 

Kamil Małecki z etapem i koszulką lidera na CCC Tour Grody Piastowskie

Kamil Małecki wygrał II etap CCC Grody Piastowskie i założył koszulkę lidera. Najlepszym młodzieżowcem na półmetku wyścigu został Szymon Tracz.

Piątek był wymagającym dniem dla zwodników jadących CCC Tour Grody Piastowskie. Rano w Polkowicach zawodnicy zmierzyli się z czasówką o długości 16,2 km. Po południu czekał ich 112,5 km etap z Głogowa do Polkowic. Zawodnicy CCC Development Team solidnie pojechali czasówkę – aż sześciu z nich znalazło się bowiem w pierwszej dziesiątce. Najlepszym “Pomarańczowym” był Kamil Małecki, który zajął drugie miejsce.

– Trasa czasówki dawała się we znaki. Nogę miałem bardzo dobrą, starałem się utrzymywać mocne tempo. Od prezesa, który jechał w samochodzie dostawałem informację, że jadę na dobry rezultat. Skupiałem się więc na tym, aby jechać “fulla”. Na szczęście trafiłem też na dobre warunki, bo część kolarzy jechała w deszczu. Byłem bardzo mocno skoncentrowany, nie zauważyłem pachołków i ściąłem jeden zakręt. Sędziowie nałożyli na mnie karę – odjęli mi 2 sekundy i zająłem drugie miejsce – mówił Kamil Małecki. – Byłem zawiedziony, czułem taką sportową złość. Jednak też poniekąd dzięki tej sytuacji, to ekipa Vorarlberg wzięła na siebie ciężar kontroli drugiego etapu. W pewnym momencie okazało się, że nie do końca im to wychodziło. Kilku chłopaków od nas włączyło się do pracy – dzieki temu skasowaliśmy ucieczkę i doszło do sprintu z peletonu – relacjonował Kamil Małecki.

– Początkowo plan był taki, aby jechać na Staśka Aniołkowskiego. Etap kończył się jednak na rundach i kiedy zobaczyliśmy jak wygląda końcówka, doszliśmy do wniosku, że to ja powinienem spróbować. Okazało się, że to idealne rozwiązanie, ponieważ wygrałem. Bardzo chciałbym podziękować całej ekipie za pomoc i wsparcie, cieszę się, że kończymy ten dzień zmotywowani i w dobrych nastrojach – dodał Małecki.

W piątek z dobrej strony pokazał się także Szymon Tracz, który na czasówce zajął czwarte miejsce i zdobył koszulkę najlepszego młodzieżowca. – Jestem bardzo zadowlony i trochę zaskoczony tym, że pojechałem tak dobrze. To moja pierwsza, indywidualna czasówka w tym roku, a trasa nie należała do najłatwiejszych. Dla mnie dodatkowym utrudnieniem było też to, że po południu musieliśmy się ścigać po raz drugi. Dlatego musiałem rozsądnie rozłożyć siły – mówił Szymon Tracz. Okazało się jednak, że drugi etap nie był tak straszny, jak go malowali. – Przebieg wyścigu próbowała kontrolować ekipa lidera, jednak w pewnym momencie musieliśmy im pomóc w gonieniu ucieczki. Jechaliśmy czujnie, z przodu peletonu, byliśmy przygotowani, aby reagować na próby odjazdów czy też na ewentualne ranty. Jechaliśmy po płaskim, w otwartym terenie – relacjonował Tracz. – Kolejne dni będą bardzo wymagające. Myślę, że jutro do mety może dojachać grupka 30 – 40 kolarzy. Ciężka przeprawa czeka nas w niedzielę – ponad 144 km oraz 2,500 metrów przewyższenia. Piątkowe wyniki są bardzo motywujące, postaramy się zrobić wszystko, aby nie zawieźć kibiców i sponsorów – dodał Szymon Tracz.

“Pomarańczowe” podium w Legnicy

Kamil Małecki, Michał Paluta i Stasiek Aniołkowski zdominowali piątkowe kryterium w Legnicy otwierające 54. CCC Tour Grody Piastowskie. Na najwyższym stopniu podium stanął Kamil Małecki, drugie miejsce zajął Michał Paluta, a trzecie Stasiek Aniołkowski. 

– Pierwsza część kryterium składała się z wyścigów eliminacyjnych. Zostaliśmy podzieleni na cztery grupy i każda miała do przejechania pięć okrążeń. Trzech najszybszych zawodników z każdej grupy przechodziła do wyścigu finałowego. Finał był rozgrywany w formule australijskiej, czyli na każdym kolejnym okrążeniu odpadał zawodnik, który jako ostatni przekraczał linię mety – opowiadał Kamil Małecki. Zawodnik CCC Development Team dodał, że “Pomarańczowi” zarówno w wyścigach eliminacyjnych, jak i tym finałowym starali się trzymać z przodu. – Zależało nam na tym, aby nie tracić dobrej pozycji i żeby się nie pogubić. Runda była krótka i bardzo szybka, więc jechaliśmy “fulla” od samego początku. Dodatkowo, na całej trasie był bruk, więc musieliśmy być czujni na zakrętach. W końcówce wyścigu finałowego pozwoliliśmy Staśkowi trochę odjechać, gdyż zależało nam na wyeliminowaniu Jacopo Mosci. To się udało. Dzięki temu nasza trójka mogła zgarnąć całe podium – dodał Kamil Małecki. 

– Podczas pierwszej części postanowiliśmy, że wystartujemy jak na wyścigu przełajowym i zarzucimy z Patrykiem wysokie tempo od startu. Chcieliśmy maksymalnie naciągnąć grupę. Cieszymy się, że ta taktyka się powiodła. Patryk zrobił rzeź od początku, a w końcówce zaatakowałem, aby zakwalifikować się do finału – mówił Michał Paluta, który zajął drugie miejsce na podium. Kolarz CCC Development Team dodał, że na wyścig finałowy taktyka była podobna. – Tym razem jednak nie ustalaliśmy jednego lidera, bo wiedzieliśmy że w rywalizacja będzie wyglądać trochę inaczej. Tempo od samego początku było bardzo wysokie, a grupa topniała z każdym okrążeniem. Gdy na rundzie zostaliśmy z Kamilem i Staśkiem, stres opadł, ponieważ wiedzieliśmy już, że wygra ktoś z nas. A to było dla ekipy najważniejsze. Bardzo się cieszymy, że zaczynamy CCC Tour od dobrego i widowiskowego prologu – dodał Michał Paluta. 

– Kryterium było dość wymagające. Krótka runda, w 100% brukowana. Nasze założenie było takie, żeby wygrać ten prolog. W wyścigu finałowym pokazaliśmy majstersztyk, jeśli chodzi o jazdę drużynową. Na ostatnich rundach zaatakowałem, a chłopaki kontrolowali sytuację z tyłu – relacjonował Stasiek Aniołkowski, który kilka lat temu zdobył tytuł mistrza Polski w kryterium ulicznym. – To prawda, dobrze się czuję na tego typu trasach. Lepszego otwarcia wyścigu nie mogliśmy sobie wyobrazić. To na pewno zmotywuje nas do dalszej walki na kolejnych etapach – zaznaczył Stasiek Aniołkowski.