Złoty „Aniołek”, złoty „Krawiec”, złota ekipa

Przeżyliśmy dziś piękny dzień w Kazimierzy Wielkiej. Stanisław Aniołkowski po efektownym finiszu będącym zwieńczeniem doskonałej pracy całego zespołu z rękoma uniesionymi w geście triumfu minął linię mety. Złoty medal zdobył także w kategorii U23, Szymon Krawczyk.

Dla Szymona był to drugi złoty krążek, bo wcześniej, w czwartek był także bezkonkurencyjny w jeździe indywidualnej na czas. Dziś przez ponad 30 kilometrów samotnie uciekał, aż w końcu dopadł go peleton. Wyścig był bardzo ciekawy. Od samego początku tempo było intensywne, a prób rozerwania peletonu bez liku. W końcówce wydawało się, że jedna z nich, w wykonaniu Kamila Małeckiego z CCC Team zakończy się powodzeniem. Jednak także jemu nie udało się dojechać do mety. W końcówce świetną robotę wykonała pomarańczowa grupa, czyli ósemka naszych kolarzy wraz z zawodnikami z CCC Team. Finisz w wykonaniu „Aniołka” to był majstersztyk świadczący o tym, że nasz zawodnik był dziś zdecydowanie najsilniejszy.

– Byłem skoncentrowany od startu aż do mety. Ani przez chwilę nie wątpiłem w to, że mogę wygrać. Czułem się bardzo dobrze. Czekałem na ten dzień od początku kariery. Dziś spełniło się moje wielkie sportowe marzenie. Jestem bardzo szczęśliwy. Dziękuję chłopakom za pomoc, wykonali kawał świetnej roboty. Mówiłem przed mistrzostwami, że jako ekipa prezentujemy wysoki poziom i zwycięstwa przyjdą. Potrzeba tylko cierpliwości. Bardzo dziękuję całej obsłudze, dyrektorom sportowym, a przede wszystkim naszemu sponsorowi, firmie CCC. Wiem, że przeżywa ona trudny okres, a mimo to mieliśmy zapewnione wszystko czego potrzebowaliśmy. Sponsor się od nas nie odwrócił. Dziękuję mu za to.  Jestem przeszczęśliwy – skomentował na gorąco świeżo upieczony mistrz Polski.

– Wyścig od początku układał się po naszej myśl. Nie było takiej sytuacji, że musieliśmy gonić przeciwników. Ja od samego początku starałem się jechać bardzo aktywnie. Naszym celem numer jeden była koszulka Mistrza Polski w Elicie, i ten cel udało się osiągnąć Stasiowi Aniołkowskiemu. Jesteśmy bardzo zadowleni. Ogromne brawa należą się całej ekipie, każdy dołożył do tego ciegiełkę. Oczywiście wielkie podziękowania do naszego sponsora firmy CCC – dodał Szymon Krawczyk.

Dziś od rana w Kazimierzy Wielkiej padał deszcz i niewiele wskazywało na to, że się wypogodzi. Popołudniem świeciło piękne słońce. Oświetlało ozłocone twarze dwóch bohaterów naszej ekipy – Stanisława Aniołkowskiego i Szymona Krawczyka oraz wszystkich pozostałych zawodników i obsługi, bo sukces w kolarstwie zawsze jest wypadkową pracy wielu ludzi. Dziś była to mistrzowska praca.

Konrad Kaptur

 

 

 

 

Jedna koszulka, wielu chętnych

Jeszcze dziś Michał Paluta, który przed rokiem reprezentował naszą ekipę, może z dumą nosić koszulkę mistrza Polski. Być może będzie miał ten zaszczyt także przez kolejny rok. Aby tak się stało musiałby wygrać jutrzejszy wyścig ze startu wspólnego, który odbędzie się w Kazimierzy Wielkiej.

Problem w tym, że każdy z uczestników jutrzejszego wyścigu zrobi wszystko, by to właśnie jemu przypadła w udziale koszulka mistrza Polski. Konkurencja jest spora, co nie dziwi, bo gra idzie o prestiż i szacunek peletonu.

Nasza ekipa jest gotowa do walki o najwyższe cele.

– Celujemy w medale. Podczas wyścigów o mistrzostwo Polski największe znaczenie ma utrzymanie koncentracji od startu do mety. Nie można sobie pozwolić na rozprężenie – mówi Tomasz Brożyna, dyrektor sportowy naszej ekipy.

W czwartek w jeździe indywidualnej na czas w kategorii U23 Szymon Krawczyk wywalczył złoty medal, a Damian Papierski, który będzie reprezentował nasz kraj na rozpoczynających się w poniedziałek mistrzostwach Europy, zdobył medal brązowy.

Teraz czas na wyścig ze startu wspólnego.

– Jutro przed naszymi zawodnikami wyścig ze startu wspólnego. To będzie naprawdę ostre ściganie, trasa jest selektywna, wymagająca. Na przeważającej większości jest wąsko, ma też dużo podjazdów, zakrętów. Płaskiego terenu jest bardzo niewiele. To wszystko sprzyja ucieczkom, których spodziewam się sporo w trakcie wyścigu. Jesteśmy gotowi na różne sytuacje, a naszym celem jest mistrzostwo Polski zarówno w elicie jak i w orlikach – deklaruje Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy naszej ekipy.

Kolarze będą mieli jutro do pokonania osiem rund. Każda ma długość 24,5 kilometra i znajduje się na niej 278 metrów przewyższeń, co oznacza, że w sumie kolarze pokonają ponad 2200 metrów przewyższeń.

– Trasa jest bardzo interwałowa, terenu płaskiego na rundzie jest bardzo mało, do tego dużo zakrętów i wąskie drogi, co zawsze sprzyja uciekinierom. Musimy być gotowi na wiele scenariuszy, ale wątpię, aby do mety dojechała duża grupa. Wszyscy jesteśmy bojowo nastawieni i gotowi na ciężkie ściganie – mówi Piotrek Pękala.

– Dzisiaj wybraliśmy się na rekonesans rundy tegorocznych Mistrzostw Polski. Fragmenty tej trasy pojawiały się już w ubiegłych latach podczas wyścigu Majora Hubala. Drogi praktycznie cały czas są wąskie, kręte z krótkimi podjazdami, więc można spodziewać się bardzo dynamicznego wyścigu i wielu prób odjazdów. Ostatnio wykonaliśmy dużo ciężkiej pracy i na pewno postaramy się to wykorzystać w jutrzejszym wyścigu. Na ten moment prognoza pogody przewiduje opady deszczu, ale zobaczymy jaki widok za oknami ujrzymy rano. Będziemy gotowi do walki, niezależnie od warunków atmosferycznych – kończy Kacper Walkowiak.

Start jutrzejszego wyścigu przewidziany jest na godzinę 11:30.

Naszą ekipę będą reprezentować – Stanisław Aniołkowski, Kacper Walkowiak, Piotrek Pękala, Michał Jaskot, Michał Gałka, Dominik Górak, Karol Wawrzyniak oraz Szymon Krawczyk.

Bardzo dobry dzień dla naszej ekipy

Trzy medale w trzech kolorach – tak wygląda dorobek naszych kolarzy podczas mistrzostw krajowych w kategorii U23. Szymon Krawczyk zdobył złoty medal w Mistrzostwach Polski w jeździe indywidualnej na czas, Damian Papierski wywalczył brązowy medal, a Petr Kelemen zdobył srebro podczas Mistrzostw Czech.

 

Szymon Krawczyk wyruszył na trasę jako ostatni zawodnik z pierwszej grupy. Wykręcił bardzo dobry czas – 52:09.88 i przez długi czas utrzymywał się na prowadzeniu. Lepsi okazali się tylko główni faworyci do wygranej w kategorii elita. W kategorii U23 Szymon nie miał sobie równych. Drugiego na mecie Filipa Maciejuka z Leopard Pro Cyclig wyprzedził o 17 sekund. Na trzecim stopniu podium stanął drugi z naszych zawodników Damian Papierski, który uzyskał czas 53:44.88. Szósty był Michał Gałka z czasem 54:49.33, Dominik Górak z czasem 56:33.24 był 13. Szymon Tracz nie ukończył dzisiejszej czasówki. Nasz zawodnik stracił przytomność około trzy kilometry przed metą. Został przewieziony do szpitala. Na szczęście szybko odzyskał przytomność.

W Czechach, Petr Kelemen zajął drugie miejsce ustępując jedynie Jakubowi Otrubie, od którego miał gorszy czas o 52 sekundy na 40-kilometrowej trasie. Nasz zawodnik uzyskał czas 48:13.

Oto co powiedzieli nasi medaliści:

Szymon Krawczyk

– Wiedziałem że na Mistrzostwach Polski stać mnie na dobry wyniki, starałem się dobrze rozłożyć siły, żeby nie zabrakło w końcówce, zwracałem baczną uwagę na pozycję. Starałem się cały czas utrzymywać jak najlepszą. Osiągnąłem fajny wynik, cieszę się z tytułu mistrzowskiego. To dla mnie bardzo ważne. Chciałbym podziękować całej ekipie, obsłudze, dyrektorom, prezesowi że mieliśmy zapewnione wszystko czego potrzebowaliśmy. Szymonowi Traczowi życzę dużo zdrowia, aby wrócił do nas jak najszybciej.

Damian Papierski

– Przed startem moje nastawienie było dobre, bo wiedziałem, że jestem dobrze przygotowany. Od samego startu starałem się utrzymywać mocne tempo lecz nie było łatwo. To była długa czasówka, 42 km. Wcześniej nigdy takiej nie jechałem. Jestem zadowolony z wyniku jaki udało mi się uzyskać teraz skupiam się na starcie na Mistrzostwch Europy, które odbędą się już w poniedziałek. Nie mam więc za dużo czasu. Szymonowi traczowi życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Petr Kelemen

– Jestem naprawdę zadowolony z wyniku, który osiągnąłem. Jestem po trzech trudnych wyścigach etapowych – Dookoła Mazowsza, Sibiu Tour oraz Czech Tour – dlatego czuje już delikatne zmęczenie. 40 kilometrów to najdłuższy dystans czasówki, jaki dotychczas jechałem. Czasu na świętowanie nie ma, bo już jutro jadę do Francji na Mistrzostwa Europy.

 

Fot. mlodaphotography.zenfolio.com

Mistrzostw Polski nadchodzi czas

Od jazdy indywidualnej na czas w Busku Zdrój rozpoczną się jutro Mistrzostwa Polski w kolarstwie szosowym. CCC Development Team będzie reprezentować piątka zawodników – Szymon Krawczyk, Michał Gałka, Szymon Tracz, Damian Papierski oraz Dominik Górak.

Nasi kolarze formę na krajowy czempionat budowali podczas zgrupowania w Zieleńcu.

– Wykonaliśmy solidną pracę, która powinna zaprocentować podczas mistrzostw. Podchodzimy do tej imprezy z dużą dozą optymizmu – mówi Tomasz Brożyna, dyrektor sportowy naszej ekipy.

– Jesteśmy dobrej myśli. Dziś przejechaliśmy trasę. Nasi zawodnicy są bardzo dobrze przygotowani. W kategorii orlik na pewno naszym celem są medale  – dodaje Robert Krajewski, prezes i dyrektor sportowy ekipy CCC Development Team.

Trasa jutrzejszej jazdy indywidualnej na czas jest delikatnie pofałdowana. Do pokonania jest kilka rond oraz nawrót. Runda ma długość 22 kilometrów. Zawodnicy pokonają ją dwukrotnie. Pierwszy z nich wyruszy na trasę jutro o godzinie 15:30.

Wśród naszych zawodników panuje optymizm połączony z koncentracją.

– Trasa jest dość trudna technicznie. Na początku do pokonania jest kilka zakrętów oraz dwa ronda. Gdy już wyjedziemy poza Busko Zdrój teren jest odkryty, co oznacza, że może ostro wiać. Ostatnio naprawdę ciężko trenowaliśmy pod kątem tego startu. Dlatego jestem pozytywnie nastawiony i w pełni skoncentrowany, aby zaprezentować się jak najlepiej – mówi Szymon Tracz, jeden z naszych zawodników.

– Skupienie od pierwszych do ostatnich metrów to absolutna podstawa na takich zawodach jak Mistrzostwa Polski. Nie można sobie pozwolić choćby na chwilę nieuwagi, dekoncentracji – podkreśla Tomasz Brożyna.

Jazda indywidualna na czas już jutro, a w niedzielę w Kazimierzy Wielkiej w ramach Mistrzostw Polski 2020 wyścig ze startu wspólnego, w Kazimierzy Wielkiej.

Potrzebna pomoc, Julia Kuczała walczy o życie

Ma zaledwie 18 lat. Całe życie przed nią. Niestety straszna choroba może pozbawić ją szansy na to, by cieszyć się tym, co przyniosą kolejne dni. Julia walczy bowiem z potwornym przeciwnikiem – złosliwym gózem mózgu, pineoblastomą.

Zaczęło się od nudności i bólów głowy. Wszyscy myśleli, że to problemy żołądkowe. Niestety okazało się, że źródło cierpienia tkwi gdzie indziej. Bardzo rzadki i bardzo złośliwy nowotwór zaatakował drobne ciało Julii. Nastolatka jednak się nie poddała. Przeszła operację wycięcia guza, poddała się wyczerpującej chemioterapii. To wszystko miało miejsce w ciągu zaledwie kilku miesięcy, bo chorować Julka zaczęła w kwietniu tego roku. Dziewczyna wykazała i nadal wykazuje się ogromnym hartem ducha i niesamowitym charakterem. Postanowiła walczyć, a jej rodzice wspierają ją w tej nierównej walce na miarę swoich możliwości. Skoro Dawid potrafił pokonać Goliata to dlaczego Julka nie ma pokonać raka. Nadzieję na to, że tak się stanie daje historia dwóch dziewczyn ze Stanów Zjednoczonych, rówieśniczek Julii, które po leczeniu u profesora Jonathana Finleya są dziś zdrowe i cieszą się pełnią życia. Jeśli odpowiedź organizmu Julii na podaną chemię nie będzie wystarczająca, konieczne będzie kontynuowanie terapii w USA. Wtedy ratunkiem i szansą powrotu do zdrowia będzie dla Julii seria autologicznych przeszczepów szpiku. Jest to bardzo nowoczesne, bardzo skuteczne, ale również bardzo kosztowne leczenie.

Terapia u profesora Finleya to koszt około 900 tysięcy dolarów.   

Postanowiliśmy opisać historię Julii, bo jej rodzina i ona sama to dobrzy znajomi naszego fizjoterapeuty, Aleksandra Wójcika. Do pomocy nastolatce zaangażowało się duże grono osób, ale wciąż brakuje wiele do zebrania potrzebnej kwoty. Wiemy, że wśród naszych kibiców jest wiele osób dobrej woli, pamiętajmy, dobro zawsze wraca. Chętnym do wsparcia Julii poniżej podajemy szczegóły dotyczące tego, jak to zrobić.

 Julia Kuczała – życie warte miliony:

Jeśli chcesz pomóc Julii w tej trudnej walce, to pamiętaj, że liczy się każda złotówka. Julia Kuczała jest podopieczną Fundacji „ZOBACZ MNIE”.

Wpłaty na jej rzecz prosimy kierować na konto:

Fundacja ZOBACZ MNIE, ul. Ofiar Oświęcimskich 14/11, 50-069 Wrocław

SANTANDER BANK POLSKA SA: 28 1090 23 98 0000 0001 4358 4104

Z tytułem wpłaty: „Julia Kuczała”

 

 

CCC Development po Tour of Szeklerland

Trzecie miejsce Stanisława Aniołkowskiego w klasyfikacji generalnej,  koszulka najaktywniejszego, drugie miejsce Szymona Krawczyka  w kategorii U23, trzecie miejsce w klasyfikacji drużynowej i dwa miejsca na podium etapów oraz miejsce na podium prologu – tak wygląda dorobek naszej ekipy na Tour of Szeklerland.

Biorąc pod uwagę fakt, że do Rumunii nasi kolarze pojechali bez typowego specjalisty od jazdy po górach, a tym samym lidera na klasyfikację generalną osiągnięte wyniki trzeba uznać za zadowalające. Z całą pewnością doświadczenia zebrane podczas tego wyścigu przyniosą efekty w przyszłości.

– Udział w tym wyścigu wiele nam dał, zwłaszcza tym młodszym zawodnikom. Zbieramy cenne doświadczenia i jest kwestią czasu kiedy przyjdą zwycięstwa – skomentował po zakończeniu wyścigu Stanisław Aniołkowski, który ma na swoim koncie kilka miejsc na podium w obecnym sezonie, ale nie dane mu było jeszcze stanąć na najwyższym stopniu. Wierzymy, że to nastąpi już wkrótce.

Już za niecałe dwa tygodnie odbędą się Mistrzostwa Polski w kolarstwie. Dla naszych zawodników to najważniejszy start w sezonie i ważne jest, aby ta najlepsza dyspozycja przyszła właśnie na to wydarzenie. Jak najlepszemu przygotowaniu do tej imprezy będzie służyć zgrupowanie w Zieleńcu, które nasi zawodnicy rozpoczynają już dziś.

Tour of Szeklerland Fot. Sportfoto Press

Mamy dwa miejsca na podium Memoriału im. Henryka Łasaka

Piotr Pękala zajął drugie, a Szymon Tracz trzecie miejsce w Memoriale Henryka Łasaka. Oto jak ten wyścig, rozgrywany przy doskwierającym upale, na trudnej trasie wyglądał z punktu widzenia naszych zawodników.

Piotr Pękala

Wyścig był rozgrywany na 30-kilometrowej rundzie. Były dwa podjazdy długie i dwa krótkie, ale sztywne. Od początku wzięliśmy ciężar prowadzenia wyścigu na siebie, choć jechaliśmy tylko we czwórkę.. Na drugim podjeździe rozerwaliśmy peleton. Odjechaliśmy w dziesięciu, w tym ja i Szymon. Zgodnie współpracowaliśmy. Z rundy na rundę odpadali kolejni zawodnicy. Nie wytrzymywali upału oraz trudów trasy. Na ostatniej rundzie została nas czwórka – Szymon, ja oraz dwóch zawodników z Wibatechu. Atakowaliśmy się nawzajem. Na ostatnich 15 km została nas trójka – Szymon, ja i Marcin Budzinski. Mogło się wydawać, że mamy lepszą sytuację, bo jest nas dwóch, ale Marcin miał bardzo dobry dzień. Najpierw zaatakował Szymon, potem on odjechał i ja go dogoniłem. Odjechałem, a on mnie dogonił i jechaliśmy we dwójkę. Muszę przyznać, że wygrał zasłużenie,  bo był najmocniejszy. W niedzielę będziemy walczyć o zwycięstwo w Grand Prix Doliny Baryczy.

 

Szymon Tracz

Trasa dzisiejszego wyścigu była bardzo wymagająca, mieliśmy pięć trudnych rund, na których wychodziło 700 metrów przewyższenia. Na każdej rundzie mieliśmy do pokonania cztery wymagające podjazdy. Od początku z kolegami mieliśmy za zadanie jechać bardzo aktywnie i agresywnie. Już na pierwszym podjeździe zaatakowaliśmy z Piotrkiem Pękalą i utworzyła się 10- osobowa ucieczka. Przez kolejne rundy wszyscy dawali solidne zmiany przez to uzyskaliśmy dużą przewagę nad peletonem i wiedziałem, że w naszej ucieczce jedzie zwycięzca wyścigu. Z rundy na rundę odpadali kolejni zawodnicy. Przy wjeździe na ostatnią rundę było już nas tylko czterech. Upał i konfiguracja trasy bardzo dawały się mocno we znaki. Na przedostatnim podjeździe mocne tempo narzucił Piotrek i zostaliśmy tylko my i Marcin Budziński z Wibatechu. Po podjeździe zaatakowałem, a gdy Budziński dojechał do mnie zaatakował Piotrek. Ostatecznie Piotrek i Budziński odjechali razem. Na końcowych metrach lepszy okazał się kolarz Wibatechu. Ja ukończyłem wyścig na trzecim miejscu. Jutro walczymy w Grand Prix Doliny Baryczy. Tam też mamy ambitne cele do osiągnięcia.

 

CCC Development Team na Memoriał im. Henryka Łasaka oraz GP Doliny Baryczy

Część składu naszej ekipy jutro zakończy udział w Tour of Szeklerland. Z kolei w najbliższy weekend w Polsce ścigać się będzie czwórka zawodników – Dominik Górak, Piotr Pękala, Szymon Tracz oraz Kacper Walkowiak.

Dwa jednodniowe wyścigi to będzie ostatnie przetarcie dla zawodników przed zbliżającymi się mistrzostwami Polski. Po zakończeniu ścigania w Limanowej oraz Żmigrodzie kolarze udadzą się na zgrupowanie poprzedzające start w krajowym czempionacie. Cała czwórka to reprezentanci Polski do lat 23. Przygotowywali się do Tour de l’avenir.

– W obu klasykach startujemy w czteroosobowym składzie. Każdy nas przygotowywał się do startu w Tour de l’avenir więc wszyscy jesteśmy w wysokiej dyspozycji i będziemy chcieli zaprezentować się jak najlepiej. Nie znam jeszcze dokładnych tras wyścigów, ale prawdopodobnie w sobotę będziemy się ścigać w cięższym terenie natomiast profil wyścigu niedzielnego będzie bardziej odpowiadał szybkim zawodnikom. Myślę, że w obu klasykach powalczymy o wysokie lokaty – mówi Piotr Pękala.

Tegoroczna edycja Memoriału im. Henryka Łasaka odbędzie się w Limanowej. Na starcie sobotniego wyścigu ma stanąć 120 zawodników. Rywalizacja będzie się odbywać na pętlach o długości 29,7 kilometra. Kolarze pokonają tę rundę pięciokrotnie.

W niedzielę kolarze będą się ścigać na trasie ze Żmigrodu do Prusic. Jedna runda będzie miała długość 36 kilometrów. Zawodnicy pokonają ją trzykrotnie. W obu wyścigach weźmie udział czwórka naszych zawodników – Dominik Górak, Piotr Pękala, Szymon Tracz oraz Kacper Walkowiak.

CCC Development Team na Tour of Szeklerland

Przed naszymi kolarzami kolejne rumuńskie wyzwanie. Po Sibiu Tour, tym razem wezmą udział w Tour of Szeklerland. W tej etapówce wystartują: Karol Wawrzyniak, Michał Jaskot, Michał Gałka, Damian Papierski, Szymon Krawczyk oraz Stanisław Aniołkowski.

Trasa wyścigu jest na tyle zróżnicowana, że usatysfakcjonowani powinni być zarówno górale, jak i specjaliści od finiszu z zasadniczej grupy. Nasi kolarze będą starali pokazać się z jak najlepszej strony podczas każdego z etapów.

– Mamy dobrany optymalny skład na ten wyścig. Staszek Aniołkowski ma doświadczenie w walce na finiszowych metrach i na niego bardzo liczymy. Przy dobrej pracy całego zespołu powinien pokazać swoje atuty w końcówkach.  Staszek dobrze radzi sobie na prologach, podobnie jak Damian Papierski oraz Szymon Krawczyk. Dobre wejście w wyścig będzie ważne. Dla całej ekipy udział w tym wyścigu będzie cennym doświadczeniem – uważa Tomasz Brożyna, dyrektor sportowy naszej ekipy.

Dla szóstki zawodników, którzy wezmą udział w Tour of Szeklerland będzie to ostatni wyścig przed najważniejszym startem w sezonie – mistrzostwami Polski. 

– Będę chciał się pokazać z jak najlepszej strony na poszczególnych etapach. Właściwie na wszystkich, poza górską czasówką, jeśli rozegramy je dobrze taktycznie i dopisze nam odrobina szczęścia, mam szansę znaleźć się w czołówce. Profil tego wyścigu jest zupełnie inny od moich poprzednich startów na Mazowszu, bardziej wymagający. Jeśli forma dopisze powalczę o zwycięstwo etapowe. Mamy mocny skład i jesteśmy zdeterminowani, by zaprezentować się jak najlepiej. Liczę na to, że któryś z nas zdobędzie pierwsze zwycięstwo w tym sezonie dla CCC Development Team – mówi Stanisław Aniołkowski.

W poprzedniej edycji Tour of Szeklerlandy triumfował Niemiec Jonas Rapp.

 

TOUR OF SZEKLERLAND – 05-08.08.2020

Dyrektor sportowy: Tomasz Brożyna

Skład: Karol Wawrzyniak, Michał Jaskot, Michał Gałka, Damian Papierski, Szymon Krawczyk, Stanisław Aniołkowski.

PROLOG, SFANTU GHEORGHE, 05.08, 5,5 KM

Tegoroczna edycja wyścigu rozpocznie się od prologu, którego trasa wiedzie po ulicach miasta Sfantu Gheorghe. Decydujący głos będą mieli specjaliści od jazdy indywidualnej na czas. Ważną rolę, jak zawsze w przypadku czasówek odegra również pogoda.

ETAP I, SFANTU GHEORGHE-SFANTU GHEORGHE, 06.08, 175,7 KM

Na trasie są trzy niezbyt wysokie wzniesienia. Najwyższe na wysokości 951 metrów. Suma przewyższeń na tym etapie wynosi 1251 metrów. Nie jest to może liczba, która robi wielkie wrażenie na specjalistach od jazdy po górach, ale z całą pewnością nie zabraknie okazji do tego, by  podejmować próby ucieczek. 

ETAP II, MIERCUREA CIUC-MIERCUREA CIUC, 07.08, 198,5 KM 

To nie tylko najdłuższy, ale także najbardziej wymagający etap całego wyścigu. Jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie 7 sierpnia rozstrzygną się losy całego wyścigu. Suma przewyższeń wynosi blisko 2500 metrów, a najwyższy podjazd kończy się na wysokości 1280 m.n.p.m. Na etapie są trzy premie górskie i z całą pewnością kandydaci do zwycięstwa w klasyfikacji generalnej będą na tym etapie bardzo aktywni.

ETAP IIIA, TOLJVALOS TETŐ, 08.08, 6,1 KM

Jazda indywidualna na czas na odcinku 6,1 kilometra będzie bardzo wymagająca. Start na wysokości 984 m.n.p.m, a meta 351 metrów wyżej. Poza krótkim zjazdem cały czas pod górkę. Na tym etapie sporo można zyskać, ale równie wiele stracić.

ETAP IIIB, MIERCUREA CIUC-MIERCUREA CIUC, 08.08, 122,1 KM

Kończący rywalizację etap ma dwa niewielkie podjazdy i jedną premie górską trzeciej kategorii. Biorąc pod uwagę fakt, że kolarze przystąpią do niego po porannej czasówce można zakładać, że na trasie wiele się wydarzy, tym bardziej jeśli różnice w czołówce klasyfikacji generalnej będą niewielkie.